Z artykułu "Szklanka wody zamiast pociągu" we wczorajszej "Wyborczej":
Teraz wiem, że gość, który śmignął wczoraj koło mnie, kiedy uprawiałem jogging, po czym zniknął na horyzoncie, oddalając się w tempie rekordu świata w półmaratonie, to był autor artykułu Tomasz Dybalski.
Moj najlepszy czas na 10km to 40 min, czyli 80 min przy 20km.
OdpowiedzUsuńWychodzi na to, ze moj rekord zrobilem idac spokojnym krokiem.
Rekord swiata na 10km to nieco powyzej 26 min.
Zakladajac, ze druga dziesiatkie pobiegloby sie z ta sama predkoscia, wyszloby jakies 53 min na 20km.
Zatem aby pobic rekord swiata na 10km, nalezaloby biec troche szybciej niz jogging :)
10 km w 40 minut to nie w kij dmuchał.
UsuńDobrze że tylko biegam, bo tym joggingiem zarypałbym się na śmierć :P
OdpowiedzUsuń