To oczywiście pytanie retoryczne, bo z pewnością Grzebuła nie raczy na nie odpowiedzieć. Ponieważ jestem w tej kwestii indagowany, podaję do wiadomości, że po szumnej zapowiedzi wytoczenia mi procesu (oficjalnie z powodu moich rzekomych obraźliwych wypowiedzi, naprawdę w odwecie za krytykowanie jej grafomańskiej twórczości), urządzeniu obrzydliwej nagonki i kampanii kłamstw, Marta Grzebuła żadnego pozwu nie wniosła.
Komentarze pod wpisem były zamieszczone w systemie Disqus, z którego zrezygnowałem. Poniżej je przytaczam.
OdpowiedzUsuńAutor komentarza: Michał
OdpowiedzUsuńMoże wniosła, tylko sąd wciąż próbuje zrozumieć, co tam jest napisane...
Autor komentarza: Kamila Perczak
UsuńAlbo, swoim zwyczajem, pisze fyfnaście epopei naraz i na michałki w rodzaju pozwów czasu nie starcza.
a może choroba nowotworowa męża, a niedawno jego śmierć zmieniła wszystko?
OdpowiedzUsuńKamila.