Pisarz

Na mój dorobek pisarski składa się obecnie pięć wydanych utworów beletrystycznych (cztery powieści i jeden zbiór opowiadań):


KANALIA

psychologiczna powieść kryminalna

I wyd. Santorski (obecnie Czarna Owca), 2006
II wyd. Oficynka, 2013


NIEPEŁNI

powieść obyczajowa

wyd. Prószyński, 2009

MIĘDZY PRAWEM A SPRAWIEDLIWOŚCIĄ

zbiór czterech opowiadań kryminalno-sądowych:
1) Zarażona
2) Wykluczony
3) Dawca
4) Złodziej trumien

wyd. Branta, 2010


GDZIE MÓL I RDZA

kryminał, cykl o komisarzu Przygodnym, I powieść z serii

wyd. Oficynka, 2012


ZBYT KRÓTKIE SZCZĘŚCIE

kryminał, cykl o komisarzu Przygodnym, II powieść z serii

wyd. Oficynka, 2014

Wyłącznie jako e-book dostępna jest „Czarna wdowa” (zbiór pięciu krótkich opowiadań kryminalnych: „Czarna wdowa”, „Plan dnia”, „Perfekcjonista”, „Fair play” i „Czysta arytmetyka”, powstałych w latach 2011-2012; pierwotnie ten zbiorek nosił tytuł „Kwintet kryminalny”), z tym że „Perfekcjonista” został zamieszczony również w czasopiśmie „Coś na progu” (2012).
Poza tym własnym nakładem opublikowałem poradnik Jak wydać książkę (I wyd. 2007, II wyd. 2012). W formie literackiej przeprawy z wydawcami przedstawiłem w humoresce pt. Propozycja wydawnicza (2010).

Moja droga do pisarstwa wiodła przez tłumaczenia literackie. Z początku wydawało mi się, że to dość naturalne przejście, jednak znakomita większość tłumaczy nigdy nie zostaje pisarzami. Można zatem przypuszczać, że pisać zacząłbym również, będąc uprzednio hydraulikiem czy lekarzem. Ale na pewno miałbym gorsze przygotowanie: nie byłbym nawykły do tego trybu pracy, który pozwala ukończyć obszerniejszy utwór, i mniej sprawnie posługiwałbym się językiem.

Mój debiutancki utwór, „Kanalię”, opartą na własnych przeżyciach, zacząłem pisać w 2002 r., ale osobiste nieszczęście spowodowało, że ją zarzuciłem. Wróciłem do niej trzy lata później i tym razem poszło szybko. W pół roku książka była gotowa, a dalsze pół roku później wydana. Wtedy self-publishing dopiero raczkował, ale obecnie jest tak powszechny, że muszę zaznaczyć, że wydana (jak i wszystkie moje następne utwory beletrystyczne) normalnie, bez żadnego współfinansowania. A wcale nie byłem przekonany, że znajdę wydawcę, nie wiedziałem, czy piszę dobrą książkę, gorzej, wiedziałem, że debiutanckie powieści sięgające do własnych doświadczeń autora zwykle są kiepskie. Jednak niemal natychmiast wydanie zaproponowały mi dwa renomowane wydawnictwa. Wybrałem ofertę Santorskiego (obecnie Czarna Owca), gdyż przebiła konkurencję terminem publikacji, do tego entuzjazm, z jakim przyjęto tam książkę, pozwalał liczyć na szeroko zakrojoną promocję.

Niestety, wydawnictwo okazało się dużo słabsze finansowo, niż wyglądało to z zewnątrz (rzecz miała miejsce przed wydaniem trylogii Millenium i boomem na kryminały skandynawskie), do tego zdecydowało się na fatalny layout serii (z którego zrezygnowało po trzech tytułach). Miałem też pecha do recenzentów: Robert Ziębiński z „Newsweeka” zjechał powieść bez czytania, a Grzegorz Sowula z „Rzeczpospolitej” nie zrozumiał, że świadomie odchodzę w niej od formuły kryminału, i twierdził, że rozbudowana spowiedź mordercy jest błędem warsztatowym. Nie dostrzegł, z czym problemu nie mieli na przykład blogerzy, że „Kanalia” to przede wszystkim powieść miłosna, a spowiedź mordercy stanowi jej clou.

Słaba promocja była jednak niczym w porównaniu ze zniekształceniem tekstu. Po redakcji i korekcie autorskiej książka trafiła do ponownej redakcji (czego normalnie się nie praktykuje), a wprowadzonych wówczas zmian ze mną nie skonsultowano. Ponieważ nie miałem podstaw, by zakładać, że tekst będzie redagowany po raz drugi, odkryłem to dopiero w 2011 r., szykując powieść do samodzielnej publikacji w formie e-booka. Liczba zmian, na które nigdy bym się nie zgodził, była tak duża, że skierowałem sprawę do sądu. W 2013 r. Oficynka zdecydowała się wznowić „Kanalię” i dzięki temu jej „kanoniczna” wersja istnieje również na papierze: to drugie wydanie z 2013 roku należy uznawać za właściwe (dlatego nie pokazuję pierwszej okładki).

Druga moja książka, „Niepełni” (2009), mocno różniła się pod względem formalnym od „Kanalii”, gdyż tym razem napisałem powieść obyczajową, ale tematycznie nie, ponieważ jej lejtmotywem jest samotność i poszukiwanie miłości. Przez poruszającą się na wózku Edytę i niewidomego Jacka. Jednak zawsze podkreślam, że nie jest to powieść o niepełnosprawnych, tylko powieść, której bohaterowie są niepełnosprawni. Subtelna, ale znacząca różnica.

Niestety, ci bohaterowie okazali się przeszkodą dla polskich wydawców i musiałem zapukać do tylu drzwi, że niemal straciłem nadzieję na wydanie. W końcu książkę przyjęło wydawnictwo Prószyński, ale wypuściło ją jako romansidło, dopisując mi, bez mojej wiedzy i zgody, podtytuł. Podtytuł wręcz powieść ośmieszający, więc znowu poszedłem do sądu, ale trafiłem na sędzię mającą kłopoty z elementarną logiką i sprawę przegrałem.

„Niepełni” odbili się dość szerokim echem, wzbudzili też największe emocje: powieść przyjmowana jest z zachwytem graniczącym z euforią albo potępiana w czambuł.

Po złych doświadczeniach z dużymi wydawcami książkę „Między prawem a sprawiedliwością” przesłałem tylko do małych, licząc na większą uczciwość. Naiwne myślenie, bo zostałem oszukany, tym razem na wielkości nakładu – wydawnictwo wydrukowało pięciokrotnie niższy od ustalonego w umowie i książka praktycznie nie zaistniała.

„Między prawem a sprawiedliwością” (wydawnictwo Branta, 2010) to zbiór czterech dłuższych opowiadań kryminalno-sądowych („Zarażona”, „Wykluczony”, „Dawca” i „Złodziej trumien”) z akcją w Nowym Jorku. Oparłem je na schemacie serialu „Law & Order”: do połowy trwa poszukiwanie mordercy, a potem sprawa trafia do sądu, gdzie skazanie utrudniają niejednoznaczna z moralnego punktu widzenia ocena czynu i formalne sztuczki obrony (stąd akcja w USA). Recenzenci za największą zaletę opowiadań uznali właśnie to, że za każdym razem przestępstwo i jego rozwikłanie wiąże się z jakimś etycznym dylematem.

Po trzeciej książce uchodziłem za autora kryminałów, chociaż takiego klasycznego wcale nie wydałem :-) Zmieniło się to za sprawą „Gdzie mól i rdza” (2012). Na pierwszym planie znalazła się tradycyjna zagadka kryminalna, najważniejsze pytanie brzmi „kto zabił?”. W książce jest też sporo humoru, za to dużo mniej spraw bolesnych. Chociaż całkowicie z nich nie zrezygnowałem i komisarz Marek Przygodny musi odpowiedzieć sobie na pytanie, co począć z sypiącym się małżeństwem.

Od początku zakładałem, że „Gdzie mól i rdza” będzie miało kontynuację, a entuzjazm, jaki ten kryminał wywołał wśród czytelników, nie pozwolił mi z tych planów zrezygnować, i tak w 2014 r. ukazała się druga powieść z Przygodnym w roli głównej pt. „Zbyt krótkie szczęście”. Poznajemy dalsze losy bohaterów, a komisarz pracuje nad sprawą zabójstwa dwojga licealistów. Obie książki ukazały się nakładem wydawnictwa Oficynka, pierwszym uczciwym, z którym miałem styczność jako pisarz.

Fragmenty powieści:
Kanalia
Niepełni
Gdzie mól i rdza
Zbyt krótkie szczęście

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze anonimowe są niemile widziane i zastrzegam sobie prawo do ich kasowania bez dalszych wyjaśnień.