poniedziałek, 3 lutego 2014

Lekceważenia tłumaczy rok kolejny

Szanowny Panie Ministrze Sprawiedliwości!
Nieco ponad tydzień temu tłumacze przysięgli obchodzili dziewiątą rocznicę ustalenia stawek urzędowych za tłumaczenia na rzecz wymiaru sprawiedliwości. Przez te dziewięć lat stawki ani razu nie zostały zrewaloryzowane, nawet o stopień inflacji, czyli ich realna wartość stale maleje. Pisma z prośbami o waloryzację są zbywane argumentacją, z której nie wynika, że podwyżka się nie należy, a jedynie, że ministerstwo ma tłumaczy za durniów i chłopów pańszczyźnianych.

I tak tłumaczom wyjaśnia się, że waloryzacja jest niemożliwa, bo obowiązuje reguła wydatkowa, która pozwala zwiększyć wydatki budżetu zaledwie o jeden punkt procentowy i inflację. Sama konstrukcja tej reguły pokazuje, że podwyżka stawek o jeden punkt procentowy i inflację byłaby z nią zgodna, poza tym jeśli – według ministerstwa – reguła uniemożliwia podnoszenie wynagrodzeń w sferze budżetowej, to jak to się dzieje, że te wynagrodzenia podniesiono nauczycielom, policjantom, sędziom i – last but not least – również ministrom? Na te zastrzeżenia i pytania ministerstwo nie raczy już udzielić odpowiedzi. Ja rozumiem, że patrząc na kolegów polityków, Pan Minister nie ma poczucia, że wyższe wykształcenie (warunek, żeby zostać przysięgłym) wiąże się z inteligencją, ale często tak jednak jest, więc proszę łaskawie przestać tłumaczy traktować jak durniów, którym można przedstawiać jawnie bzdurne uzasadnienia. Równie dobrze ministerstwo mogłoby napisać, że nie da tłumaczom podwyżek, bo koty robią do kuwet, a nie na podłogę. Przepraszam, nie równie dobrze, bo chociaż fakt, że koty robią do kuwet, rzeczywiście nie stoi na przeszkodzie, by dać tłumaczom podwyżkę, to jednak nie da się nim uzasadnić możliwości dania tej podwyżki. Regułą wydatkową tak.

Pan Minister pewnie nie ma obecnie głowy, by zajmować się podwyżką dla tłumaczy, skoro zajmuje się Pan przywracaniem sądów, które Pański poprzednik zlikwidował, i ustalaniem, dlaczego korespondencja sądowa trafia do sklepów rybnych. Platformie rządzenie pomyliło się z kręceniem filmu na podstawie scenariusza Stanisława Barei, ale, szczerze powiedziawszy, nie jest mi do śmiechu. Tak przy okazji, skoro jesteśmy przy sądach, mam prośbę o skrócenie o jedną trzecią (zgodnie z obietnicą wyborczą Platformy Obywatelskiej) mojego procesu z wydawnictwem Czarna Owca, który to proces trwa już dwa lata i dopiero się rozkręca.

Skoro ministrowie sprawiedliwości z PO podjęli polityczną decyzję o nierewaloryzowaniu stawek za tłumaczenia uwierzytelnione, a przy tym uznali, że nie będą tej politycznej decyzji bronić, tylko robić tłumaczy w ch… (rozwinięcie skrótu zostawiam sobie na dziesiątą rocznicę), informuję Pana Ministra, że ja również podjąłem polityczną decyzję, że jeśli do tej dziesiątej rocznicy dojdzie, oddam swój głos na PiS. Zdaję sobie sprawę, że jest to szkodliwe dla państwa polskiego, ale w d… (rozwinięcie, jak wyżej, za rok) mam takie państwo, którego urzędnicy uważają, że mogą traktować obywateli jak półgłówków. A głos na każde inne ugrupowanie byłby de facto głosem za rządami Platformy, bo każde przebiera nóżkami, by zawrzeć z nią koalicję. Nie da się wykluczyć, że przed samymi wyborami w rozpaczliwym poszukiwaniu głosów (a wszystko teraz wskazuje na to, że wam ich zabraknie) postanowicie sypnąć groszem i dokupić sobie jeszcze tę grupę wyborców, ale na mnie nie zrobi to już wrażenia, mój głos dostanie Jarosław Kaczyński.

1 komentarz:

  1. nawet na moim Facebooku nie mogłam Pana opublikować.Jednak spróbuję jeszcze kilkakrotnie.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze anonimowe są niemile widziane i zastrzegam sobie prawo do ich kasowania bez dalszych wyjaśnień.