Z niemieckiej telewizji dowiedziałem się, że niemiecka tenisistka Angelique Kerber wygrała Australian Open i że Niemcy zostali mistrzami Europy w piłce ręcznej.
Z polskiej prasy dowiedziałem się, że Kerber nie jest żadną Angelique, tylko Andżeliką, rodowitą Polką, bo bez akcentu mówi w języku Mickiewicza „ja pierdolę”. Do tego nawet chciała grać dla naszego kraju, ale Polski Związek Tenisowy nie był zainteresowany. Nie szkodzi. Moralnie to my wygraliśmy Australian Open, nawet jeśli niemieccy komentatorzy nie są tego świadomi. A że wygraliśmy za niemieckie pieniądze, to świadczy tylko o naszej przemyślności.
Niemieccy kibice piłki ręcznej poza piłką ręczną interesują się głównie polską polityką, w związku z czym podczas gali medalowej wygwizdali premier pacynkę. Żeby nie było wątpliwości, kto gwiżdże, gwizdali z niemieckim akcentem. Szkoda, że pani poseł Krystyna Pawłowicz pośpieszyła się z bojkotem niemieckich towarów, bo teraz nie mamy już po co sięgać w ramach retorsji. No chyba, że za takie uznamy zabranie Niemcom Kerber.
W ramach retorsji za nazwanie PiS-landii państwem mafijnym PiS podało „Wyborczą” do sądu. „Wyborcza” uznała, że po zlikwidowaniu mediów publicznych jest to próba zastraszenia mediów prywatnych. W razie przegrania procesu „Wyborcza” będzie musiała opublikować przeprosiny na swoich łamach (koszt 0 zł), na swojej stronie internetowej (koszt 0 zł) i przesłać je listem do siedziby PiS-u (koszt poleconeg0 4,20 zł). Rzeczywiście PiS dokonuje zamachu na ekonomiczne podstawy bytu prywatnej prasy.
Po udanym zamachu na polsko-słowackie centrum NATO PiS obawia się odwetu ze strony Słowaków. W tym celu musi odzyskać kolejkę na Kasprowy, by na granicy z potencjalnym agresorem nie działała obca firma. Może szpiegować dla wroga, a więc stanowi zagrożenie dla Polski.
Macierewicz, który będzie nas bronił przed Słowakami (piechotą, bo francuskich helikopterów nie chce), powołał podkomisję z wybitnymi specjalistami od parówek i puszek aluminiowych, mającymi ustalić prawdę o zamachu smoleńskim. Do ustalania przystępują bez wyrobionej z góry opinii, jak ta prawda wygląda, to, co wcześniej głosili w ramach pracy zespołu parlamentarnego Macierewicza, poszło w niepamięć.
O powstaniu podkomisji poinformowała radiowa Trójka. Zacytowała dra Macieja Laska, że nie ma w niej osób posiadających doświadczenie w badaniu katastrof lotniczych. Potem lektor wymienił kwalifikacje dwóch członków podkomisji (z dwudziestu jeden), mające sugerować coś przeciwnego. Przesłanie: Lasek mija się z prawdą. Rządowe media nie. Tylko nią manipulują.
"W razie przegrania procesu „Wyborcza” będzie musiała opublikować przeprosiny na swoich łamach (koszt 0 zł), na swojej stronie internetowej (koszt 0 zł)"
OdpowiedzUsuńObawiam się, że to tak nie działa. W szczególności chyba VAT wyborcza zapłaci. (Co nie zmienia faktu, że też sądzę, że dramatyzują)