W 30 dni z książkami już się bawiłem, ale że dużo czasu minęło, postanowiłem zabawić się ponownie, kiedy zabawa odżyła na blogach z nowymi pytaniami. Niestety, okazało się, że nie do końca z nowymi, część się powtarzała. Nie mając ochoty na te same, postanowiłem ten zostaw zmodyfikować. Zamieszczam go poniżej, najpierw bez odpowiedzi, żeby można było wygodnie skopiować, jeśli ktoś zechce wykorzystać go na swoim blogu.
Dzień 1 – Najlepsza książka, którą przeczytałeś w zeszłym roku
Dzień 2 – Najnudniejsza przeczytana książka
Dzień 3 – Ulubiony wiersz
Dzień 4 – Książka, która początkowo ci się nie podobała, a potem okazała się jedną z lepszych
Dzień 5 – Książka, którą chcesz przeczytać od dawna, ale jeszcze tego nie zrobiłeś
Dzień 6 – Książka, którą lubisz i która jednocześnie cię drażni
Dzień 7 – Najbardziej przereklamowana książka
Dzień 8 – Książka, która cię rozczarowała
Dzień 9 – Książka, przy której zaśmiewałeś się do łez
Dzień 10 – Lektura szkolna, którą byłeś zachwycony
Dzień 11 – Ulubiona powieściowa scena
Dzień 12 – Ulubiony powieściowy cytat
Dzień 13 – Bohater, z którym się utożsamiasz
Dzień 14 – Najbardziej irytująca bohaterka
Dzień 15 – Najegzotyczniejsza książka, jaką przeczytałeś
Dzień 16 – Ulubiony duet autorski
Dzień 17 – Najgrubsza przeczytana książka
Dzień 18 – Książka z najbardziej zaskakującym zakończeniem (tylko zakończenia proszę nie ujawniać)
Dzień 19 – Książka, który nigdy nie powinna zostać napisana
Dzień 20 – Książka z najlepszą okładką
Dzień 21 – Książka o najciekawszym tytule
Dzień 22 – Książka, którą byś polecił osobie nieczytającej
Dzień 23 – Pisarz, z którym chciałbyś osobiście porozmawiać
Dzień 24 – Pisarz, któremu dałbyś Nobla
Dzień 25 – Głośna książka, której nie przeczytałeś
Dzień 26 – Dawno przeczytana książka, która zrobiła na tobie takie wrażenie, że do dziś ją pamiętasz
Dzień 27 – Książka, którą czytałeś najdłużej
Dzień 28 – Książka, której przytrafiło się coś złego, kiedy ją czytałeś
Dzień 29 – Ulubiony autor, który nie pisze po angielsku
Dzień 30 – Książka, z którą chciałbyś zostać pochowany
A teraz moje odpowiedzi:
Dzień 1 – Najlepsza książka, którą przeczytałeś w zeszłym roku
Paolo Giordano „Samotność liczb pierwszych”. Jak zwykle moje lektury znajdują odzwierciedlenie w moich powieściach, więc jedna z bohaterek „Zbyt krótkiego szczęścia” przyznaje się do przeczytania tej książki.
Dzień 2 – Najnudniejsza przeczytana książka
Jokum Rohde „Księga Jonasza”. Kolega przełożył to z duńskiego, więc chciałem się zapoznać i dzielnie przez te smęty przebrnąłem, a potem dowiedziałem się od kolegi, że nawet redaktorzy poodpadali przy czytaniu.
Dzień 3 – Ulubiony wiersz
„Między nami nic nie było” Adama Asnyka.
Dzień 4 – Książka, która początkowo ci się nie podobała, a potem okazała się jedną z lepszych
„Kochający na marginesie” Johanny Nilsson. Dostałem od Johanny tę książkę razem ze „Sztuką bycia Elą”. Przeczytałem obie i napisałem do autorki, że „Sztuką” jestem zachwycony, tłumaczę i szukam wydawcy, ale z „Kochających” rezygnuję, bo mi się nie podobają. Potem jednak wydawca „Sztuki” zamówił u mnie też przekład „Kochających” i podczas tłumaczenia odkryłem, że to znakomita powieść.
Dzień 5 – Książka, którą chcesz przeczytać od dawna, ale jeszcze tego nie zrobiłeś
Biblia. To znaczy Stary Testament, bo Nowy (w odróżnieniu od licznych katolików) przeczytałem od deski do deski.
Dzień 6 – Książka, którą lubisz i która jednocześnie cię drażni
„Bieguni” Olgi Tokarczuk. Z jednej strony kunszt i klasa znakomitej pisarki, a z drugiej, moim zdaniem, zupełnie niepotrzebne eksperymentowanie z formą opowieści.
Dzień 7 – Najbardziej przereklamowana książka
Wydana w wydawnictwie powiązanym (towarzysko, finansowo, reklamowo) z „Gazetą Wyborczą” i sprzedawana w Publio. Jaki to tytuł, można niemal codziennie przeczytać w tejże gazecie.
Dzień 8 – Książka, która cię rozczarowała
„Adwokat” Phillipa Margolina. Bardzo spodobały mi się „Dowody zbrodni”, więc, jak to mam w zwyczaju, sięgnąłem po kolejną książkę tego samego autora, a tu niemiłe zaskoczenie, rzecz bez pomysłu i bez ikry.
Dzień 9 – Książka, przy której zaśmiewałeś się do łez
A kto nie śmiał się przy „Lesiu”.
Dzień 10 – Lektura szkolna, którą byłeś zachwycony
„Giaur” Byrona. Nigdy nie cierpiałem, czytając lektury, ale żebym wpadał w zachwyt, też nie można powiedzieć. Za to przy frazach „Giaura” zaczęła pojawiać się myśl „piękne to jest”. I później już częściej postrzegałem lektury jako książki, które ktoś o dobrym guście podsuwa mi do przeczytania.
Dzień 11 – Ulubiona powieściowa scena
Jak w „Sposobie na Alcybiadesa” gogowie odkrywają, że „czwororęczni” ósmoklasiści mało co wiedzą.
Dzień 12 – Ulubiony powieściowy cytat
„Wybudować grób. To się tylko tak mówi. A kto nie budował, ten nie wie, co taki grób kosztuje. Prawie tyle, co dom. Choć grób, mówią, też dom, tylko że na tamto życie. Bo wieczność, nie wieczność, a swój kąt powinien człowiek mieć”. Specjalnie nauczyłem się na pamięć tego pierwszego akapitu z powieści „Kamień na kamieniu” Wiesława Myśliwskiego, żeby zachęcać nim do przeczytania książki.
Dzień 13 – Bohater, z którym się utożsamiasz
Ostatnio to chyba z Robinsonem Crusoe, mam poczucie, że żyję na bezludnej wyspie.
Dzień 14 – Najbardziej irytująca bohaterka
Izabela Łęcka z „Lalki”. Miałem ochotę udusić gołymi rękami.
Dzień 15 – Najegzotyczniejsza książka, jaką przeczytałeś
„Obieżyświat. Nowe Przygody” Macieja Kuczyńskiego. Miałem niecałe dwanaście lat, teraz pamiętam tylko odurzenie azjatyckimi klimatami i fascynację opisywaną grą, czymś w rodzaju rugby na koniach, gdzie za piłkę służył korpus kozła (jeśli dobrze pamiętam – nazwy nie udało mi się odszukać).
Dzień 16 – Ulubiony duet autorski
Bez dwóch zdań Maj Sjöwall i Per Wahlöö. Z ich kryminałami zetknąłem się na studiach. Wtedy na polski przełożone były z tej serii tylko cztery tytuły, na szczęście dosyć szybko musieliśmy czytać książki po szwedzku, więc w tym języku mogłem kontynuować.
Dzień 17 – Najgrubsza przeczytana książka
Tego to nie wiem. Pewnie jakieś trzytomowe dzieło w rodzaju „Potopu” Sienkiewicza.
Dzień 18 – Książka z najbardziej zaskakującym zakończeniem (tylko zakończenia proszę nie ujawniać)
Zaskoczyło mnie zakończenie „Wichrowych Wzgórz” Emily Brontë. Typowałem zupełnie inne, potem musiałem przyznać, że moje było bez sensu, jej logiczne, zamykające całość jak ostatni kawałek puzzle.
Dzień 19 – Książka, który nigdy nie powinna zostać napisana
„Mein Kampf” Adolfa Hitlera. Autora wymieniam, bo widziałem fragment niemieckiego teleturnieju, w którym zawodnik na pytanie, jaki tytuł nosi biografia Muhammada Ali,
po krótkim, acz intensywnym namyśle odparł: „Mein Kampf”.
Dzień 20 – Książka z najlepszą okładką
„Er ist wieder da” Timura Vermesa (polskie wydanie: „On wrócił”). Co do samej książki, to chociaż mi się podobała, przyznaję rację krytykom, że banalizowanie Hitlera, wykorzystywanie zbrodniarza do wskazania problemów, które są niczym w porównaniu z jego zbrodniami, i (niewłaściwe) pokazywanie go tak, że czytelnik nabiera do niego sympatii.
Dzień 21 – Książka o najciekawszym tytule
Dla mnie taką niezmiennie pozostaje „Kim Novak nigdy nie wykąpała się w jeziorze Genezaret” Håkana Nessera. Świetna powieść o dojrzewaniu chłopaka w latach 60. ubiegłego wieku (a nie kryminał, jak widnieje na okładce polskiego wydania).
Dzień 22 – Książka, którą byś polecił osobie nieczytającej
Podstawowe kryterium: ciekawa, z wartką akcją, taka, którą się czyta jednym tchem. A konkretny tytuł, to już zależnie od upodobań gatunkowych adepta czytelnictwa (jeśli nie czyta, to na podstawie filmów można ustalić).
Dzień 23 – Pisarz, z którym chciałbyś osobiście porozmawiać
Z Cariną Rydberg. Baba nie odpowiada na moje maile, żeby dała zgodę na wydanie „Za krawędzią nocy” w formie elektronicznej.
Dzień 24 – Pisarz, któremu dałbyś Nobla
Do niedawna takim moim murowanym kandydatem był Tadeusz Różewicz, a nowego jeszcze sobie nie znalazłem.
Dzień 25 – Głośna książka, której nie przeczytałeś
Trylogii Millennium Stiega Larssona.
Dzień 26 – Dawno przeczytana książka, która zrobiła na tobie takie wrażenie, że do dziś ją pamiętasz
„Sto lat samotności” Márqueza. Choć może bardziej od treści pamiętam, jakie wrażenie na mnie zrobiła :-)
Dzień 27 – Książka, którą czytałeś najdłużej
Nie wiem, czy rzeczywiście najdłużej, ale dokładnie pamiętam, że „Dzwon Islandii” Halldora Laxnessa czytałem równo rok. A pamiętam, bo zacząłem latem nad jeziorem i skończyłem następnego lata nad tym samym jeziorem.
Dzień 28 – Książka, której przytrafiło się coś złego, kiedy ją czytałeś
W trakcie czytania przeze mnie nie ucierpiała żadna książka :-)
Dzień 29 – Ulubiony autor, który nie pisze po angielsku
Na swój użytek dodam „ani po szwedzku”, żeby wyłączyć drugi częsty język. I powiem Juliusz Verne. Oczywiście nie teraz, tylko kiedyś.
Dzień 30 – Książka, z którą chciałbyś zostać pochowany
Z „Kanalią” i z „Niepełnymi”.
Zestaw pytań o wiele lepszy niż w pierwszej wersji tej zabawy. Naprawdę zmusza do myślenia i na wiele pytań nie mogę odpowiedzieć od razu :). Może wezmę udział...?
OdpowiedzUsuńZachęcam :-) A jeśli Pani napisze, to proszę podać tu link.
Usuń[Coś] w rodzaju rugby na koniach, gdzie za piłkę służył korpus kozła (jeśli dobrze pamiętam – nazwy nie udało mi się odszukać).
OdpowiedzUsuńTo jest buzkaszi. Dawno, dawno temu byłem na filmie „Jeźdźcy” – stąd wiem.
Dzięki. Tylko teraz się zastanawiam, czy Kuczyński rzeczywiście opisywał buzkaszi, czy nie pomyliłem z "Jeźdźcami" Kessela.
UsuńJa jestem ciekawy, o ile nie jest to tajemnicą, z jakiego powodu nie przeczytał Pan trylogii Larssona i w jakim języku czytał Pan "Dzwon Islandii" (polski? szwedzki?).
OdpowiedzUsuńBez żadnego szczególnego powodu, nie złożyło się, inne książki jakoś bardziej wołały do mnie o przeczytanie.
Usuń„Dzwon Islandii” czytałem po polsku.