czwartek, 19 września 2013

Autor dostępny w weekend

W najbliższy weekend będę dostępny dla moich czytelników, którzy chcieliby chwilę pogawędzić, o coś zapytać albo otrzymać autograf. W sobotę we wrocławskiej Galerii Dominikańskiej w ramach imprezy Moda na książkę. Od tabliczki glinianej do e-booka opowiem czytelnikom, jak wygląda tłumaczenie książek. To spotkanie rozpocznie się o godz. 14.45, zakończy około wpół do czwartej. Zdaje się, że jest ono przewidziane dla młodszych czytelników, ale po spotkaniu chętnie zostanę dłużej, jeśli ktoś będzie chciał porozmawiać.

W niedzielę odwiedzę Targi Książki w Katowicach, w godz. 12.00-13.00 będę okupował stolik na stoisku Granic.pl (nr 17) i jeśli ktoś się dosiądzie, to będzie mi miło.

6 komentarzy:

  1. Chętnie posłucham Pana na żywo :-)
    Jaka jest dolna granica wieku młodych czytelników, których można przyprowadzić na spotkanie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie mi miło. Zapraszam po spotkaniu do ujawnienia się :-)
      Co do wieku słuchaczy, to nie mam precyzyjnych informacji, ale to jest chyba trochę płynne, kto przyjdzie, to słucha.

      Usuń
  2. Eee, nudy! Człowiek przychodzi z nastawieniem, że będzie się coś działo: jakaś rozżalona grafomanka obleje autora tego prześmiewczego bloga atramentem, feministki spalą ostentacyjnie książkę (nie powiem, którą), ośmieszony urzędnik skarbówki (sędziowie są zbyt opieszali) pokaże policjantom wyciągającym kajdanki: "o! to ten!". A tu wyszedł na scenę miły facet (zupełnie nie kojarzący się z tym złośliwym potworem z bloga) i całkiem ciekawie opowiadał o swoich i cudzych tłumaczeniach książek. Kto nie przyszedł - niech żałuje. Nie chciałam zaczynać od laurki, stąd taki wstęp :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Do czajników kukających z góry: Trzeba było zejść. Pan Pollak naprawdę nie gryzie i nie strzyka jadowitą śliną :-)

    Zapomniałam dopisać wyżej, że nieczęsto zdarza się, żeby ktoś umiał i pisać, i mówić. Rozmaici pisarze i znani tłumacze często dużo tracą na żywca. Albo okazują się bucowaci. Ale to nie ten przypadek. Zdecydowanie :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojej, i teraz cały ten pracowicie kreowany na blogu Pański wizerunek legnie w gruzach... Przez jeden wpis jakiejś egzaltowanej baby.
    Tak dobrze to chyba nie ma :D

    OdpowiedzUsuń

Komentarze anonimowe są niemile widziane i zastrzegam sobie prawo do ich kasowania bez dalszych wyjaśnień.