W najbliższy weekend będę dostępny dla moich czytelników, którzy chcieliby chwilę pogawędzić, o coś zapytać albo otrzymać autograf. W sobotę we wrocławskiej Galerii Dominikańskiej w ramach imprezy Moda na książkę. Od tabliczki glinianej do e-booka opowiem czytelnikom, jak wygląda tłumaczenie książek. To spotkanie rozpocznie się o godz. 14.45, zakończy około wpół do czwartej. Zdaje się, że jest ono przewidziane dla młodszych czytelników, ale po spotkaniu chętnie zostanę dłużej, jeśli ktoś będzie chciał porozmawiać.
W niedzielę odwiedzę Targi Książki w Katowicach, w godz. 12.00-13.00 będę okupował stolik na stoisku Granic.pl (nr 17) i jeśli ktoś się dosiądzie, to będzie mi miło.
Chętnie posłucham Pana na żywo :-)
OdpowiedzUsuńJaka jest dolna granica wieku młodych czytelników, których można przyprowadzić na spotkanie?
Będzie mi miło. Zapraszam po spotkaniu do ujawnienia się :-)
UsuńCo do wieku słuchaczy, to nie mam precyzyjnych informacji, ale to jest chyba trochę płynne, kto przyjdzie, to słucha.
Eee, nudy! Człowiek przychodzi z nastawieniem, że będzie się coś działo: jakaś rozżalona grafomanka obleje autora tego prześmiewczego bloga atramentem, feministki spalą ostentacyjnie książkę (nie powiem, którą), ośmieszony urzędnik skarbówki (sędziowie są zbyt opieszali) pokaże policjantom wyciągającym kajdanki: "o! to ten!". A tu wyszedł na scenę miły facet (zupełnie nie kojarzący się z tym złośliwym potworem z bloga) i całkiem ciekawie opowiadał o swoich i cudzych tłumaczeniach książek. Kto nie przyszedł - niech żałuje. Nie chciałam zaczynać od laurki, stąd taki wstęp :P
OdpowiedzUsuńDo czajników kukających z góry: Trzeba było zejść. Pan Pollak naprawdę nie gryzie i nie strzyka jadowitą śliną :-)
OdpowiedzUsuńZapomniałam dopisać wyżej, że nieczęsto zdarza się, żeby ktoś umiał i pisać, i mówić. Rozmaici pisarze i znani tłumacze często dużo tracą na żywca. Albo okazują się bucowaci. Ale to nie ten przypadek. Zdecydowanie :-)
O rany, ale mi Pani nakadziła...
UsuńOjej, i teraz cały ten pracowicie kreowany na blogu Pański wizerunek legnie w gruzach... Przez jeden wpis jakiejś egzaltowanej baby.
OdpowiedzUsuńTak dobrze to chyba nie ma :D