Postępowanie wydawnictwa, które opublikowało „Niepełnych”, opisane w poprzednim poście, uniemożliwia wznowienie tej powieści. Wydanie, kiedy reszta poprzedniego nakładu będzie w taniej księgarni, byłoby ekonomicznym samobójstwem. Oficynka jest zainteresowana książką, ale trzeba jakiś czas odczekać. Na razie więc udostępniam „Niepełnych” w wersji elektronicznej w Amazonie (kliknięcie na tytuł przekieruje do Amazonu).
Ze względu na politykę cenową Amazonu jest to niestety propozycja głównie dla Polaków mieszkających w tych krajach, w których Amazon działa. Wiem, że czytelnicy oczekują, iż wersja elektroniczna książki będzie tańsza od papierowej (cena nie wyższa niż 15 zł) i jestem w stanie do tych oczekiwań się dostosować. Nie chcę robić kokosów na „Niepełnych” i nie chcę też, żeby osoba książką zainteresowana musiała rezygnować z powodu zbyt wysokiej ceny. Tę ustaliłem więc na 3,99 USD. Niestety, Amazon klientów w Polsce obciąża narzutem, który wynosi prawie drugie tyle, stąd osoby logujące się z Polski widzą (i płacą) cenę 7,37 USD.
Może się zatem pojawić pytanie, dlaczego umieszczam książkę w Amazonie i nigdzie indziej. Z prostego powodu: sprzedaż gdzie indziej jest żadna. Chętniej publikowałbym na Smashwordsie, bo nie wprowadza on ograniczeń językowych i książka jest we wszystkich formatach, a nie tylko na Kindle’a, ale fakty są takie, że na kilkaset egzemplarzy sprzedanych w Amazonie w Smashwordsie sprzedaje się… jeden. Na polskich platformach sprzedaż jest tak samo nieznaczna na dodatek notorycznie pojawiają się jakieś przeszkody przy publikacji. Zgodnie z hasłem „polskie, więc nie działa”. Mimo przeszkód i niewielkiej sprzedaży gra byłaby może warta ogarka, gdyby nie to, że Amazon daje świeczkę: jeśli dostanie wyłączność, umożliwia czytelnikom nieodpłatne wypożyczenie książki, a autorowi płaci od tych wypożyczeń tantiemy.
Jeśli ktoś chce przeczytać „Niepełnych”, a nie posiada Kindle’a, to… powinien go nabyć :-). Muszę powiedzieć, że jak z początku byłem sceptyczny i traktowałem czytnik raczej jako gadżet, to w końcu musiałem uznać go za niezbędny, kiedy umożliwił mi dotarcie do książek, które w wersji papierowej były z różnych względów niedostępne. Ale z tym nabyciem to trochę żart, z Amazona można bezpłatnie pobrać odpowiednią aplikację, umożliwiającą przeczytanie książki na komputerze. Żart trochę, bo komfort czytania jest nieporównywalny, ekran czytnika (niepodświetlany, technologia e-papieru) w ogóle nie męczy wzroku.
Okej, technikę załatwiliśmy, pozostaje zachęcić do treści. Co prawda zdziwiłbym się, gdyby jacyś czytelnicy mojego bloga mieli jeszcze wątpliwości, że to świetna książka :-), ale jeśli tacy się uchowali, to ta pani im wytłumaczy, że są to wątpliwości nieuzasadnione :-)
Aha, a ja tak czytam, czytam i chyba przekręciłam literki, myślałam, że książka będzie dostępna tylko w Amazonii, a to nieco daleko do Polski. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie miałbym nic przeciwko czytelnikom w Amazonii, ale obawiam się, że książka jest w niezrozumiałym dla nich narzeczu.
UsuńTak, to właśnie miałam na myśli. Chociaż nie wiadomo, może jakiś Polak się tam uchował.
UsuńJa tam wolę mój ukochany egzemplarz papierowy - długo go szukałam i warto było ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam!
To proszę w nim przekreślić podtytuł.
UsuńDziękuję za wnikliwą recenzję.