Jak napisać dobrą książkę? Po takim pytaniu wrzuconym do wyszukiwarki ktoś natrafił na mój blog, więc poczułem się wywołany do odpowiedzi. Ale że zdaniem Reicha-Ranickiego pisarz jest jak ta ptaszyna, która nie ma pojęcia o ornitologii (gość jest bezczelny swoją drogą), odpowiem starym dowcipem: Dobra książka winna zawierać wątek religijny, historyczny, miłosny i kryminalny:
- O mój Boże! [wątek religijny] – powiedziała hrabina [wątek historyczny]. – Jestem w ciąży [wątek miłosny], ale nie wiem z kim [wątek kryminalny].
A na poważnie? Czytać, czytać i jeszcze raz czytać, pisać, pisać i jeszcze raz pisać. Nie wierzyć w natchnienie, natchnienie mieści się w tyłku. Zbigniew Kruszyński mówi, że książkę musi wysiedzieć, Jerzy Pilch, że jeśli artysta chce coś osiągnąć, powinien narzucić sobie reżim pracy księgowego. Tak systematycznie pisał Tomasz Mann, codziennie, o ustalonych porach. Pewnie, czasami napisze się pięć stron, czasami wymęczy jedną, ale coś powstanie. I to niekoniecznie coś złego. A nawet jeśli, to następnego dnia się przerobi, jest już materiał, nad którym można pracować, a nie pusta kartka.
ależ taaaak! Racja. Po prostu: siedzieć na tyłku i zmusić się do wysiłku ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się ten stary dowcip podoba :)
OdpowiedzUsuńGdyby ktoś za mnie ją napisał to mogło by się to udać. Za leniwa jestem, wolę mówić niż pisać. Jestem zdania, że tylko jedna dziesiąta naszych emocji jest zawarta w słowach...Jedno marne słowo jak "nienawiść" lub "złość" ma opisywać nasz bogaty w emocję stan wewnętrzny? Należałoby sie nad tym dłużej zastanowić.
OdpowiedzUsuńNo i dlatego taka trudna to sztuka, bo pisarz ma tylko słowa, nie uzupełni obrazem, muzyką, wszystko z tych słów musi wynikać.
OdpowiedzUsuń