poniedziałek, 11 lipca 2016

Niekonstytucyjne stadiony

Kibol Lecha o pseudonimie Klima został skazany za krzyczenie na stadionie „Islamista, brudna kurwa, nam, Polakom, nie dorówna. Cała Polska śpiewa z nami, wypierdalać z uchodźcami”.

Klima bronił się w sądzie następująco: „Społeczeństwo w Polsce nie chce uchodźców. Beata Szydło, premier polskiego rządu, też tak mówi i jakoś nie siedzi na ławie oskarżonych. (…) Nikt nikogo nie obrażał. My wyrażamy poglądy. 90 procent społeczeństwa nie chce tych ludzi”.

Można wprawdzie polemizować z twierdzeniem, że nazwanie kogoś „brudną kurwą” nie jest obrażaniem, ale sprawy o obrażanie powinny być rozstrzygane w sądzie cywilnym, a nie karnym. Poza tym Klima ma rację. Dlaczego prokuratura nie ściga na przykład Kaczyńskiego za wywody, że uchodźcy roznoszą pasożyty, albo Luizy Dobrzyńskiej za jej blog, gdzie – jako dobra katoliczka pełna miłości bliźniego – z nienawiścią pisze o muzułmanach? Bo Klima jest kibolem, a tamci nie? Bo wiadomo, że Kaczyński ani Dobrzyńska nie dadzą takiemu uchodźcy w papę, kiedy go spotkają? A Klima może dać? To jak da, wtedy się go zamknie. Dopóki nie robi nic innego niż Kaczyński i Dobrzyńska, sądzenie go jest stosowaniem prawa wybiórczo, uzależnianiem ścigania nie od czynu, a od osoby.

Żeby była jasność: nie jestem za pociąganiem do odpowiedzialności Kaczyńskiego ani Dobrzyńskiej czy innych, którzy podpisują się pod przytoczonym hasłem. Uważam takie poglądy za obrzydliwe i nieludzkie, jest mi wstyd, że jestem członkiem narodu, który w większości nie poczuwa się do pomocy ludziom uciekającym przed wojną, gdybym miał jakieś złudzenia co do polskiego katolicyzmu, dziwiłbym się, jak można żywić takie poglądy jednocześnie z przekonaniem, że jest się dobrym chrześcijaninem, stojącym moralnie wyżej od tych brudnych kurew, ale na tym właśnie polega wolność słowa, że każdy może sobie wygłaszać takie obrzydlistwa, jakie chce.

I nie przekonuje mnie argument, że w tym przypadku mamy do czynienia z mową nienawiści. Jeśli tak zakwalifikujemy to hasło, w praktyce nie można by wyrazić swojego poglądu na temat danej grupy wyznaniowej w inny sposób niż językiem literackim. Kibole użyli swojego normalnego języka, o kibolach wrogiej drużyny wypowiadają się przecież podobnie, nie sięgnęli po jakieś specjalne obelgi, żeby akurat obrazić wyznawców islamu. Nie nawołują do przemocy, trudno uznać, że jakiś uchodźca (których zresztą, żeby było śmieszniej, wcale w Polsce nie ma) po tym wezwaniu naprawdę się przestraszy, że ktoś go, bijąc i kopiąc, wyekspediuje za którąś polską granicę. Poza tym kibole nie chcą wyrzucać islamistów dlatego, że to islamiści, ale dlatego, że im się islam z terroryzmem kojarzy. Po części słusznie im się kojarzy, ale nawet gdyby kojarzył się niesłusznie, to nie ma takiej zasady, że do debaty publicznej dopuszcza się tylko poglądy mające oparcie w faktach. Gdyby tak było, spora część uczestniczących w tej debacie musiałaby zamilknąć.

Dlaczego o tym piszę? O wolności słowa i o tym, że w Polsce wcale jej nie ma i nawet intelektualiści nie rozumieją, na czym polega, pisałem już wielokrotnie. Otóż rozwaliło mnie uzasadnienie wyroku, cytuję za „Wyborczą”:

Sędzia Krzysztof Mikołajczak: Taki wyrok jest sprawiedliwy. Pokaże oskarżonemu oraz jego współtowarzyszom, że stadiony służą rozrywce, a nie są miejscem, gdzie można wyrażać swoje poglądy społeczne i polityczne.

Ktoś twierdzi, że PiS z Ziobrą na czele chce rozwalić polskie sądownictwo? Przecież jak mamy takich sędziów, to nie ma czego rozwalać. Kto temu panu dał dyplom ukończenia studiów prawniczych i dopuścił do orzekania? Przecież w tym uzasadnieniu sędzia ogłasza, że skazał Klimę za poglądy społeczne i polityczne. Nie za mowę nienawiści, a za _poglądy_. Za to, że wyrażał je w niewłaściwym miejscu. Nie wiem, jak państwo, ale ja na przykład dotąd nie wiedziałem, że stadiony piłkarskie są eksterytorialne i że polska konstytucja i zagwarantowane nią prawa na stadionach nie obowiązują. (Oczywiście PiS zawiesił konstytucję, ale odnosimy się do stanu, w którym by obowiązywała). Stadiony, panie sędzio, są takim samym miejscem do wyrażania poglądów jak internet, uliczna trybuna, dowolna aula czy mieszkanie każdego Polaka. Oczywiście, gospodarz danego obiektu może sobie nie życzyć, by w tym obiekcie jakiś rodzaj działalności był prowadzony. Ale to jest sprawa między nim a jego gościem. Jeśli organizator meczu zabroni politycznych transparentów, a kibic, kupując bilet, ten zakaz zaakceptuje, to późniejsze wywieszenie transparentu będzie złamaniem tylko umowy z organizatorem, a nie polskiego prawa. I sądowi nic do tego, że kibic tę umowę złamał, chyba że organizator będzie chciał nałożyć na niego karę przewidzianą umową i w celu jej wyegzekwowania zwróci się do sądu. Cywilnego, nie karnego. Czy jak ktoś zaprosi gości na imprezę i każe im się ubrać na biało, to będzie pan skazywał na ograniczenie wolności i grzywny tych, którzy przyjdą ubrani na czarno, bo gospodarz czarnych strojów sobie nie życzył?

5 komentarzy:

  1. Zgadzam się. Z tym niewielkim zastrzeżeniem, że konstytucje nie obowiązuje już nieco dłużej. Kibice Legii, jeszcze za poprzedniego reżimu, oberwali 500 kary za nazwanie Donalda Tuska matołem (o ile się orientuję, zrobili to poza stadionem, bo cała afera była o to, że na stadion nie mieli wstępu). Pięcioosobowa komisja sędziów TK, Stanisława Biernata, Zbigniewa Cieślaka, Teresy Liszcz, Andrzeja Wróbla oraz Marka Zubika, stwierdziła, iż kara ta jest zgodna z konstytucją, powołując na jakiś PRLowski zapis o zakazie znieważania konstytucyjnych organów organów władzy. Wszak konstytucja, ma w sprawach zasadniczych, chronić prawa człowieka i obywatela, nawet bezpośrednio, nawet ponad i wbrew przepisom prawa, jeżeli te, stoją z nią w sprzeczności. Inaczej, po co nam konstytucja? I dlatego mnie osobiście, tego trybunału wcale nie żal... . Więcej o tej sprawie można przeczytać tutaj: http://www.mpolska24.pl/post/9657/trybunale-konstytucyjny-ty-matole-ja-ciebie-pierdole

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trybunał Konstytucyjny nie jest od rozpatrywania sluszności Konstytucji ani słuszności stanowionego prawa, ale jedynie od badania zgodności prawa z Konstytucją.

      Usuń
  2. Czyli jedynym miejscem, w którym można wyrażać swoje poglądy, jest siedziba Sejmu. Logiczne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie od dziś wiadomo, że wolność słowa, szczególnie w krajach UE, istnieje tylko teoretycznie. Najlepszym tego przykładem jest układ Merkel z Zuckerbergiem, na Facebooku kasowane są wszelkie posty i komentarze przeciw imigrantom ze wschodu, nawet jeśli nie zawierają obraźliwych treści. Akurat dziś przeczytałem artykuł o tym, jak pewne niemieckie małżeństwo dostało wyrok: 9 miesięcy w zawieszeniu i 1200 euro grzywny za założenie na Facebooku tzw. „Ruchu Antyimigranckiego”, na którym ponoć nie publikowano absolutnie żadnych obelg, bluzgów czy nawet komentarzy o charakterze nacjonalistycznym, a jedynie neutralne, przynajmniej po części zgodne z prawdą wpisy, np. o imigrantach stanowiących zagrożenie dla niemieckich kobiet. Mimo to sąd uznał owe treści za „mowę nienawiści” (czyli – w dzisiejszej praktyce – nie tylko wypowiedzi obelżywe i nawołujące do antypatii, ale również sprzeczne z poglądami władzy).

    ~ tomato

    OdpowiedzUsuń
  4. Wolność (słowa) kocham i rozumiem
    Wolności (słowa) oddać nie umiem (ale muszem...)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze anonimowe są niemile widziane i zastrzegam sobie prawo do ich kasowania bez dalszych wyjaśnień.