poniedziałek, 29 czerwca 2015

Łubu dubu, łubu dubu, niech żyje nam prezes naszego klubu

Grafoman napisał książkę. Książkę odrzuciły wszystkie normalne wydawnictwa, ale obecnie to nie problem, wystarczy sięgnąć do kieszeni. Tylko które wydawnictwo ze współfinansowaniem wybrać? W podjęciu decyzji warto oprzeć się na opiniach innych. Czasami mogą być kłopoty z ich uzyskaniem, ale nie w przypadku wydawnictwa Psychoskok, które zamieszcza te opinie na swojej stronie. Bo „autorzy publikujący swoje książki i ebooki w naszym wydawnictwie to informacja z pierwszej ręki”. A co mają do powiedzenia ci autorzy, którzy są informacją?

Tomasz Zackiewicz: Arogancja i głupota zwłaszcza polskiego rynku wydawniczego woła o pomstę do nieba. (…) Na tym tle Wydawnictwo "Psychoskok" jest autentycznym ewenementem. (…) potrafi pogodzić ryzyko nietrafionej inwestycji z daniem szansy pisarzowi, który dopiero stawia pierwsze kroczki na tym trudnym rynku.

Zackiewicz nie zorientował się, że całą kasę na inwestycję wyłożył on, a nie autentyczny ewenement. Byśmy powiedzieli, że nie rynek jest głupi, tylko zupełnie ktoś inny.

Adam Brzeski: Wydawnictwo opublikowało (…) wiele pozytywnych recenzji o publikacji charakteryzującej się wyjątkowo niekonwencjonalną treścią z dziedziny obrazującej bezmiar materialnego i psychicznego wyniszczenia przedsiębiorcy przez destrukcyjne orzecznictwo sądowe. (…) Ukazanie się publikacji zaszokowało czytelników powiewem prawdy w zakłamanej rzeczywistości, czego domyślnym odzwierciedleniem jest idea Wydawnictwa Psychoskok.

Chodzi o ideę dziedziny obrazującej bezmiar bezczelności wydawnictwa Psychoskok, które samo sobie pisze pozytywne recenzje?

Krystyna Wróblewska: Wydawnictwo to bardzo dba o swoich autorów poprzez reklamę książki elektronicznej ebook. Ja cieszę się bardzo, widząc reklamę mojej bajeczki na kilku portalach. Wiem, że może nie od razu bajeczka będzie się sprzedawać w dużych ilościach, lecz poprzez reklamę jaką prowadzi właśnie wydawnictwo Psychoskok jest szansa, że autorzy zaczną więcej się interesować tym wydawnictwem, które to ma naprawdę dobrych autorów książek elektronicznych jak i w wydaniu papierowym dla dzieci i dorosłych.

Po prostu… bajeczka!

Dariusz Grabowski: (…) bardzo dziękuje za miłe przyjęcie u Państwa w biurze.

Kawą poczęstowali?

Małgorzata Chaładus: Moja oczekiwania wobec wydawnictwa "Psychoskok" nie zawiodły mnie.

Jeśli człowieka nie zawodzą jego oczekiwania, to naprawdę może uznawać się za szczęśliwca.

Piotr Kociszewski: Mogę tylko ponarzekać na brak zainteresowania dziedziną parapsychologiczną, ale do tego tematu trzeba dorosnąć, lecz to jest niezależne od redakcji.

Redakcja Psychoskoka dorosła do tematu zainteresowania dziedziną parapsychologiczną.

Patryk Nowodworski: Nie żądali ode mnie (…) informacji o wykształceniu (…)

Wyczuli, że nie ma się czym chwalić, i wykazali pełnym taktem?

Wiktor Jorkstam: W wydawnictwie Psychoskok cenię sobie ich bezpośredni kontakt i wręcz osobistą relację z wydawcami.

Chyba czegoś nie rozumiemy. Co autora może obchodzić, jaką relację ma Psychoskok z innymi wydawcami?

Marta Malska: (…) jestem niezwykle dumna z profesjonalności i rzetelności, jaką wykazali się pracownicy wydawnictwa.

No proszę, macierzyńskie uczucie dumy, że potomstwo świetnie się sprawuje, Psychoskok też potrafi wzbudzić.

Hanna Lipińska: Urzekła mnie już sama nazwa „Psychoskok” (…)

Nas też urzeka, tylko nie wiemy, co to znaczy: skok na psyche, skok psychola, psychiczny skok?

Dorota Suder: Witam Drogie Państwo bardzo serdecznie i z wielką przyjemnością piszę, jak wielki dar z Waszej strony mnie spotkał. To dar dobrego i życzliwego serca skierowanego w stronę bliźniego, który po raz kolejny odczuł, że nie jest sam, a wokół niego wspaniałe Osoby niosą mu radość, dzięki której jego życie spowija blask i nadzieja! .

Hm. Może „Drogie Państwo” powinno zmienić nazwę na „Psychochrystus”?

Michał Majewski: (…) w rozmowie z Panią Wiolettą Tomaszewską, która rzeczowo i cierpliwie odpowiadała na moje pytania usłyszałem to, co chciałem.

Pytanie za sto punktów: jak pan pójdziesz do prostytutki, to usłyszysz pan, że masz małego czy dużego?

Amadeusz Putzlacher: Miałem (…) możliwość wpłacenia pieniędzy w dwóch ratach (…)

Łaskawcy.

(…) zapisane w umowie 10 artykułów na temat utworu zostało nawet przekroczone.

To są giganci, zapisali 10 artykułów, a zrealizowali 11 czy nawet 12.

Karol Machnowski: Opiniuję pozytywnie we wszystkich ocennych wymiarach, jakie tylko można przypisać wydawnictwu.

Proszę brać przykład, jak można ująć zagadnienie całościowo.

Pozostaje tylko polecić Psychoskok, więc polecam.

I jak elegancko można podsumować.

Korekta rzetelna, a jednocześnie nienarzucająca własnego pryzmatu (…)

Tak, zauważyliśmy, że w Psychoskoku nie narzucają własnego pryzmatu. Pryzmatu języka polskiego też nie.

Kiedy czytam sobie inne zamieszczone opinie, muszę stwierdzić, że wszystkie pozytywne oceny, mają pokrycie w rzeczywistości (…)

A co? Jakaś wredota utrzymywała, że nie mają?

Witold Oleszkiewicz:
Z Psychoskokiem miła i owocna
Jest współpraca - bez dwóch zdań
By zadowolony był twórca
Dokładają wszelkich starań

Mamy nadzieję, że w swoim tomiku poezji Oleszkiewicz bardziej dopracował rymy.

Jolanta Maria Kaleta: Mnie jest dobrze z moim Wydawcą. On mnie rozumie i, co ważne, ceni. (…) Z kim mi będzie lepiej?

Partner życiowy może być przypadkowy, ale wydawca w żadnym wypadku.

Ewa Witkiewicz: Mimo, że mieszkam za granicą wcale nie wyczuwam odległości.

Psychoskok psychicznie ją zniwelował.

Przemysław Liziniewicz: (…) należę do osób konfliktowych. A tu - jak na razie - do konfliktu nie doszło (przynajmniej mam takową nadzieję).

Bo może konflikt jest, ale utajony.

Wydaje się zatem, iż wszystko znajduje się na jak najlepszej drodze i jeśli owa droga okaże się niezbyt wygodna, to raczej przeze mnie.

Jest dobrze, a jak będzie źle, to z góry wiadomo, że nie może to być wina tak wspaniałego wydawnictwa.

Jan Puścian: Współpraca z Wydawnictwem Psychoskok od pierwszego kontaktu stała się dla mnie miłym doświadczeniem, nacechowanym rzetelnością i troską jej pracowników w dążeniu do celu, jakim, zwłaszcza dla początkujących pisarzy jest dostępne cenowo profesjonalne wydanie ich książek.

Wydanie książek, których – wnioskując na podstawie języka, w jakim została sformułowana ta opinia – nikt inny by nie opublikował.

Jacek Grzelakowski: Naturalnie, rzutuje to pozytywnie na relacje wydawnictwo-autor oraz na sam wizerunek firmy jako godnej zaufania i poważania, systematycznie zdobywającej należną sobie pozycję na krajowym rynku wydawniczym, na czym nam autorom i zarówno Czytelnikom powinno szczególnie zależeć.

A czemu czytelnikom ma zależeć, i to szczególnie, na tym, by Jacek Grzelakowski miał gdzie popisywać się swoją niezdarną polszczyzną?

Marcin Żak: (…) ukierunkowani są na treść przekazu. Łączą oni w sobie wiele ludzkich, twórczych potencjałów, do których należą zarówno siła poszukiwania, jak również niespotykana moc alternatywy w otaczającym nas świecie płycizn.

Chodzi o płycizny umysłowe niektórych autorów?

Ewa Wilczyńska: (…) byłam pełna obaw i niepewności pt. "Jak to będzie?".

Jak było? Autorka wydała książkę pt. „Bolą mnie gały”.

Grzegorz Kaźmierczak: Wydawnictwo Psychoskok, które boskim zrządzeniem losu dane mi zostało jako pomoc w wydaniu dwóch moich książek: “Potęgi Serca” i “Królestwa Serca”, zapewnia dotarcie myśli mego serca w formie zmaterializowanej książki. Cud narodzin dokonał się właśnie w PSYCHOSKOK. Dar podzielenia się przekazem mego serca jest równoznaczny z dzieleniem się obfitością, którą każdy z nas ma. Pomocą Wydawnictwa dokonał się cud zaistnienia i dotarcia w formie papierowej i elektronicznej do każdego, kto zechce sięgnąć po wibracje zawarte w tej pracy. Przekłamania energetyczne, które powstały w wyniku burzliwej korekty, zsynchronizowałem ponownie sercem, aby stanowiły całość.

Biorąc pod uwagę człon „psycho” w nazwie wydawnictwa, sądzimy, że Kaźmierczak trafił ze swoimi książkami do właściwego.

Sylwia Niemczyk: Wydawnictwo Psychosokok jest prawdziwą perłą na rynku wydawniczym. (…) Piszę właśnie trzecią książkę i nie wyobrażam sobie, żebym mogła wydać ją gdzie indziej niż w wydawnictwie Psychoskok. To najlepsze miejsce do jakiego autor może trafić.

Łubu dubu, łubu dubu.

Oczywiście nie jest tak, że autorzy są wyłącznie zachwyceni, niektórzy mają zastrzeżenia, ale drobne, można powiedzieć, że nawet niewarte wzmianki:

Jolanta Maria Kaleta: Jeżeli bym mogła, aby ocena była rzetelna i pełna, to sugerowałabym troszkę więcej odwagi na polu reklamy. Wydawnictwo skromnie sądzi, że wydane u nich dzieła obronią się same i nie chce nachalnie narzucać Czytelnikowi, po którą książkę powinien sięgnąć, jak czyni to wielu innych wydawców.

Ten brak nachalności widoczny jest zwłaszcza w portalu „Lubimy czytać”, gdzie Psychoskok wystawia swoim książkom najwyższe noty, ze skromności nie podając, że konto należy do jego pracownicy.

Grzegorz Kaźmierczak: (…) okładka pierwszej mej książki, będąca energetycznym przekazem, mimo prawidłowego próbnego egzemplarza, w następnych książkach została rozbita, tworząc zupełnie nowy obraz i nowy przekaz, którym się stała. W drugiej książce po ostatecznych uwagach, otrzymałem informację, iż książka już poszła niestety do druku. Czynnik ludzki nie zawsze spójny jest z boskim.

Nie wątpimy jednak, że Psychoskok tego boskiego ideału jest blisko. O czym świadczy fakt, że na 57 opinii nie ma ani jednej negatywnej. A Psychoskok zapewnia nas: „nie wybieramy tylko pozytywnych opinii – publikujemy wszystkie, jakie otrzymujemy od naszych Autorów”. Takiej uczciwej firmie nie można oczywiście nie wierzyć, że niepochlebnych ocen nie kasuje. A wziąwszy pod uwagę, że ludzie chętniej krytykują niż chwalą, przy dobrowolnej pochwale ze strony ponad pięćdziesięciu autorów i całkowitym braku niezadowolonych, trzeba uznać, że Psychoskok to najlepsze wydawnictwo w Polsce. Co tam w Polsce, w całym uniwersum.

19 komentarzy:

  1. Gdybym nie zaglądała do Pana na bloga, chyba nigdy nie dowiedziałabym się, że ktokolwiek może pisać w taki sposób, jak cytowane osoby. Pojęcia nie mam, co to za język, ale śmiem twierdzić, że dziecko z pierwszych klas szkoły podstawowej, potrafi poprawniej wyrażać opinie. Tacy ludzie nie powinni układać nawet napisów na ulotki reklamowe, nie mówiąc o książkach. Dno dna. A niektórym z zacytowanych powyżej, przydałaby się jakaś wizyta u egzorcysty.

    Pozdrawiam
    Shirin Kader

    OdpowiedzUsuń
  2. Od dzisiaj Grzegorz Kaźmierczak jest moim ulubionym autorem i guru językowym. Dziękuję boskiemu zrządzeniu losu za dar podzielenia się przekazem jego serca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż mnie zaintrygowały owe "przekłamania energetyczne" powstałe w wyniku "burzliwej korekty"... Obawiam się, że nigdy nie dowiem się, o co chodziło ;-)

      Usuń
  3. Jeju! Tylu szczęśliwych ludzi w życiu nie widziałam. Chyba sobie książkę napiszę i wydam w Psychoskoku. Może też szczęścia dostąpię? A że trzeba płacić? Co tam kasa! Kto zabroni biednemu żyć bogato (i publikować w Psychoskoku)? ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wypracowanie pt "Kto jest moim idolem i dlaczego Psychoskok?"
    Laurki śliczne, ale wierszyk najlepszy!

    Chomik

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie ciekawiłoby, czy wymóg wystawienia laurki był nieformalny, czy zapisany w umowie.

      Usuń
  5. Pana Majewski, jak każdy niedogłaskany, najwyraźniej nie zdaje sobie sprawy z tego, że kiedy słyszymy dokładnie to, co chcemy (a już zwłaszcza od potencjalnego wydawcy naszej wiekopomne tfurczości), to pod czaszką powinien się nam włączyć alarm. A od lukru kapiącego z tych peanów można dostać zaburzeń żołądkowych.

    OdpowiedzUsuń
  6. Psychoskok zgromadził wokół siebie niezłą menażerię :) Od dziś Grzegorz Kaźmierczak jest również moim ulubionym autorem ;) Wstrząsająca twórczość.

    OdpowiedzUsuń
  7. A niech się nazywają jak chcą, bez przesady, klasyczni grafomani sami ośmieszają się najlepiej. Zdarzają się pośród selfu i vanity dobre książki, ale tych dobrych jest po prostu znacznie mniej niż napisanych przez hiperaktywnych grafomanów. Chociaż jeśli chodzi o Psychoskok, to problemów jest więcej: bylejakość wydania, brak racjonalnej selekcji (przykład Pszygód Komisaża Maciejewskiego) i nieprofesjonalnie zachowujący się przedstawiciele.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mógłbym prosić o jakieś przykłady "dobrych książek" z sektora vanity? Chociaż parę nazwisk...

      Usuń
    2. Proszę bardzo "Das album" Piotr Strzałkowski.
      Swego czasu książkę przedstawiała w swojej audycji pani Anna Maria Giza. Akurat ta pani jest dla mnie gwaranetm przyzwoitej jakości polecanego dzieła. Opis można znaleźć np, tu:

      http://www.gandalf.com.pl/b/das-album/

      Pewnie jeszcze kilka by się znalazło.

      Usuń
  8. Nie rozumiem jak tacy hiper aktywni grafomani mogą funkcjonować. Dopłacają do tego interesu i są zadowoleni?

    OdpowiedzUsuń
  9. "Zackiewicz nie zorientował się, że całą kasę na inwestycję wyłożył on."

    Szanowny Panie Pawle, jak z Pana taki znawca, bloger, koneser dobrej literatury ... (proszę tu jeszcze dodać coś od siebie dla podniesienie własnego Ego), to pisząc cokolwiek, niech Pan sprawdzi najpierw, a potem pisze swoje posty dla poklasku swoich przyjaciół. Żadnej "całej kasy" rzeczony Zackiewicz nie wykładał. Zapewniam Pana solennie. Ani złotówki. Przykro mi bardzo, że Pan pisząc swoje posty nie jest pod wpływem twórczego natchnienia, a jedynie frustracji. Ja wiem, że dzisiaj książki tak dobrze się nie sprzedają, a tym bardziej w Polsce, ale to nie wina Wydawnictwa "Psychoskok" czy też wydanych przezeń Autorów. "Grafomaństwo" to pojęcie wysoce subiektywne. Przypomina mi Pan krytykujących muzykę disco polo, a jednocześnie śliniących się do zagranicznych gwiazdeczek pop, których teksty są znacznie głupsze niż przysłowiowych "chłopaków z remizy". No cóż jak się nie zna angielskiego, to

    "Rah-rah-ah-ah-ah-ah!
    Roma-roma-mamaa!
    Ga-ga-ooh-la-la!" (Lady Gaga, Bad Romance)

    Może zabrzmieć jak wyrafinowana poezja.

    Cóż - wracając na nasze podwórko - największe grafomaństwo może być popełnione przez sławne nazwisko i Pan nie napisze, że to grafomaństwo, tylko dzieło sztuki. Na szczęście, to nie Pan kształtuje rynek księgarski, a Szanowni Czytelnicy. Jak książka mi nie odpowiada, to jej nie czytam. Na tyle proste, że średnio inteligentny człowiek to zrozumie. Jeśli nie ma Pan o czym pisać (czy to na blogu, czy w swoich książkach), to niech Pan w ogóle nie pisze. Taka moja rada. Bo wie Pan, krytyka musi mieć podstawy, a krytykanctwo, które Pan tu uprawia, nie jest godne kogoś, kto się uważa za wielkiego literata.

    Pozdrawiam serdecznie i życzę pogody ducha, a nam wszystkim lepszego klimatu dla polskiej literatury.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, jak anonim „solennie zapewnia”, że firma działa inaczej, niż wynika to z jej modelu, to na pewno działa inaczej.

      Usuń
    2. Dlaczego Pan po prostu nie sprawdzi tego, tylko pisze, co się Panu wydaje? W mojej umowie z Wydawnictwem "Psychoskok" nie było mowy o wychwalaniu Wydawcy czy o innych dziwnych dodatkach. Owszem proponowano mi z początku współfinansowanie, ale się nie zgodziłem. Każda moja książka została sfinansowana przez Wydawcę. Pierwsza nawet została dokładnie sprawdzona pod względem korekty, a już następne nie. Można mieć o to pretensje do Wydawcy, ale business is business. Ja to rozumiem. Natomiast co do firmy "Psychoskok", to wydaje się, że w przeciwieństwie do wielu oficyn w naszym kraju, firma dobrze sobie radzi na rynku. I to chyba właśnie to tak Pana denerwuje. Ale szkoda zdrowia, gdyż kapitalizm wymusza pewne reguły gry, z który nie wszyscy muszą być zadowoleni. Inaczej mówiąc, aby coś zarobić na książkach, to trzeba być lepszym kapitalistą niż pisarzem. Ja też tęsknię za dobrymi starymi czasami dla literatury, gdy książka była czymś więcej niż tylko zarabiającym na siebie czytadłem. Napisałem taką książkę z sentymentu, to została nazwana przez ważnego krytyka z wielkiego polskiego wydawnictwa "archaiczną". I nie wiem, czy to źle, czy dobrze, ale chyba jednak źle, skoro nie została wydana. Za to wydaną ją w Wydawnictwie "Psychoskok". Natomiast to, o czym Pan na swoim blogu pisze, to wyłącznie Pana subiektywne odczucia. Ma Pan do nich prawo, tylko proszę nie zamieszczać niesprawdzonych informacji. Na koniec dodam: proszę tak nie brać tak tego do siebie, rynkowych trendów Pan nie zmieni, choćby nie wiem, jak się starał.

      Usuń
    3. Psychoskok sam podaje, że drukuje książki za pieniądze autorów, więc co mam, przepraszam, sprawdzać? Gołosłowne „solenne” zapewnienia jakiegoś anonima, że jest inaczej? Psychoskok w odróżnieniu od innych wydawnictw dobrze sobie radzi na rynku? No pewnie, że tak. Ale nie dlatego, że lepiej od innych sprzedaje książki, tylko dlatego, że bierze kasę od autorów. Czyli nie da się go porównywać z normalnym wydawnictwem. Równie dobrze można by stwierdzić, że handlarz narkotykami lepiej sobie radzi na rynku od apteki.

      Usuń
  10. "więc co mam, przepraszam, sprawdzać" - jest inaczej ;-0 zdziwienie

    OdpowiedzUsuń

Komentarze anonimowe są niemile widziane i zastrzegam sobie prawo do ich kasowania bez dalszych wyjaśnień.