poniedziałek, 26 maja 2014

Zbyt krótkie szczęście – konkurs

Książka się ukazała, cieplutkie egzemplarze autorskie piętrzą się u mnie na stoliku, sporo ich od wydawnictwa dostałem, a że wielu z tych, którzy mogliby się na nie załapać, zapomniało o moim istnieniu, postanowiłem, że trzy z nich przeznaczę na konkurs dla moich czytelników. Wydawnictwo dołożyło jeszcze dwa, i tak mamy z okazji premiery do rozdania pięć egzemplarzy „Zbyt krótkiego szczęścia”.

Chociaż „do rozdania” nie jest najwłaściwszym określeniem, bo konkurs nie jest pretekstowy i pytań w rodzaju, jak nazywa się komisarz policji prowadzący śledztwo w kryminałach z cyklu o komisarzu Przygodnym, nie ma. Trzeba się wykazać pewną znajomością mojej twórczości, ale starałem się pytania układać tak, by dało się na nie odpowiedzieć bez zaglądania do książki, jeśli czytało się ją stosunkowo niedawno, lub tylko po przewertowaniu, jeśli od lektury minęło więcej czasu. Próbowałem za to unikać pytań, na które odpowiedź można bez trudu znaleźć w internecie, o fakty przytaczane w co drugiej recenzji.

Pytania konkursowe dotyczą moich czterech poprzednich książek, po trzy na każdą. A brzmią one następująco:

Kanalia
1. W jakim mieście rozgrywa się akcja „Kanalii”?
2. Który z policjantów wysłuchuje spowiedzi mordercy? (nie trzeba podawać nazwiska, wystarczy jednoznacznie wskazać postać)
3. Na tle jakich przełomowych wydarzeń z najnowszej historii Polski (wystarczy podać jedno) rozgrywa się akcja „Kanalii”?

Niepełni
4. Jaki zawód wykonuje Krzysiek, brat niewidomego Jacka, głównego bohatera „Niepełnych”? (trzeba podać bardziej szczegółowo, ogólne określenie nie wystarczy, przykładowo, gdyby pytanie dotyczyło mnie, to prawidłowa odpowiedź brzmiałaby nie „tłumacz”, tylko „tłumacz szwedzkiego”)
5. Za jakie wykroczenie Jacek i jego przyjaciel Romek zostają zatrzymani przez policję?
6. Co dolega jamniczce Edyty?

Między prawem a sprawiedliwością
7. Jaki wyrok w sprawie zamordowania czarnoskórego didżeja wydają sędziowie przysięgli w opowiadaniu „Zarażona”?
8. Kim jest Bernard Goldstein?
9. W jaki sposób Matt Lemon zostaje zamordowany przez swoją o połowę młodszą żonę w opowiadaniu „Złodziej trumien”?

Gdzie mól i rdza
10. Jaki cenny przedmiot zginął z miejsca zabójstwa trzeciego emeryta? (nie trzeba podawać precyzyjnie, wystarczy rodzaj przedmiotu)
11. Konkurencji między producentami jakich napojów dotyczy teoria spiskowa wygłoszona przez posterunkowego Wojtkiewicza?
A do ostatniego pytania najpierw cytat:
Gajda sprawdził pozostałe stojaki.
– (…) przynajmniej z trzysta sztuk. Trzeba będzie jak zwykle dać jakiemuś nowemu. Całe szczęście, że żółtodzioby nie wiedzą, co ich czeka, i się do tego garną. Ile pan stawia?
Komisarz przypomniał sobie o swoich wczorajszych urodzinach i powiedział:
– Czterdzieści cztery.
Aspirant aż gwizdnął.
– To będzie musiał pan trafić na jurnego byczka, żeby wygrać. Ja typuję – Gajda zakręcił trzymaną w ręku (…), zastanawiając się, jaką liczbę podać – dwadzieścia trzy.
Zakład dotyczył (…)

12. No właśnie, czego dotyczył zakład albo co było na tych stojakach?

Wszystkie pytania punktowane są tak samo, za prawidłową odpowiedź jest jeden punkt, za błędną zero. Ale zastrzegam sobie prawo do przyznania pół punktu, bo nigdy nie wiadomo, jakimi torami pójdzie czyjeś rozumowanie. Na studiach na teście z niemieckiego mieliśmy uzupełnić zdanie „Er hat mehr Glück als…” („On ma więcej szczęścia niż…"). Kto wiedział, że „rozum” jest po niemiecku „Verstand”, wpisywał, kto nie wiedział, zostawiał puste miejsce. Poza naszą niekonwencjonalną koleżanką, która w ogóle nie zajarzyła, o co autorowi testu chodziło, i zdanie dopełniła następująco: „Er hat mehr Glück als ich”. Czyli poinformowała, że „On ma więcej szczęścia niż ja”. Egzaminator musiał tę jej odpowiedź uznać :-)

Nagrody otrzymają ci, którzy uzyskają największą (niekoniecznie maksymalną) liczbę punktów. Jeśli takich osób będzie więcej niż pięć, książki zostaną wśród nich rozlosowane, jeśli mniej, to nadwyżka zostanie przeznaczona dla tych mających o punkt mniej. Przykładowo, jeśli cztery osoby będą miały po dziesięć punktów, a nikt jedenaście czy dwanaście, to wszystkie dostaną po książce, a piąty egzemplarz zostanie rozlosowany wśród tych, którzy odpowiedzieli na dziewięć pytań. Żeby dostać książkę, trzeba uzbierać minimum trzy punkty. Jeśli zdarzy się tak, że osób spełniających ten warunek będzie mniej niż pięć, to liczba nagród zostanie ograniczona.
Nie chcę typować, jaka liczba punktów da szansę na nagrodę, ale wydaje mi się, że błędem byłaby rezygnacja z udziału z założeniem że odpowiedź tylko na część pytań to za mało.

Odpowiedzi proszę przesyłać mailem na adres pollak[małpa]szwedzka.pl. Czekam na nie do najbliższego piątku do północy, wyniki ogłoszę w kolejnym poniedziałkowym wpisie. W mailu proszę _koniecznie_ podać nazwisko i adres uczestnika (na te dane zostanie wysłana ewentualna nagroda). Anonimowe zgłoszenia nie będą brane pod uwagę. W razie wygranej zgłaszający wyraża zgodę na podanie jego nazwiska na moim blogu, że został laureatem. Z jednego gospodarstwa domowego grać może tylko jedna osoba, krewni, znajomi i współpracownicy królika są z konkursu oczywiście wykluczeni. Książki prześlę bezpłatnie na terenie Polski, czytelnicy z zagranicy też mogą być laureatami konkursu, pod warunkiem, że dopłacą do wysyłki zagranicznej lub wskażą polski adres, na jaki ma być przesłana nagroda.

Wydaje mi się, że o wszystkim pomyślałem, ale jeśli nie, to proszę pytać. Aha, książki oczywiście z autografem. Domyślnie moim, ale jeśli ktoś chce jakiś inny, to w miarę możliwości postaram się załatwić :-)

13 komentarzy:

  1. A autograf profesora Sobieskiego też wchodzi w grę? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. No niestety, nie mam szansy na Twoją Autorze kolejną książkę, ponieważ zakupiłam dopiero niedawno "Niepełnych" i... jeszcze ich nie przeczytałam, ponieważ wyjątkowo "obrodziły" książki do recenzji z trzech wydawnictw. Ale dopiero zaczynam przygodę z Pollakiem więc wszystko przede mną :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co się odwlecze, to nie uciecze, a z pewnością nie jest to ostatni konkurs, w którym można wygrać moją książkę.

      Usuń
    2. Tylko proszę bez tego "co było w moich książkach" :(

      Usuń
  3. O! Autor żyje, znaczy , policja nie przeczytała jeszcze jego najnowszej książki.
    Dziękuję za książki i dedykacje. Nowość przeczytana, ale jeszcze nie ochłonęłam na tyle, żeby się wypowiadać.
    Z pozdrowieniami
    Alicja Górczyńska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rany, a co ja tam takiego napisałem, żeby policja chciała mnie mordować?!

      Usuń
    2. Posterunkowych się Pan nie boi?
      A.G.

      Usuń
    3. Początkowo pomyślałam sobie, że fantazję to Pan ma....
      Ale potem przypomniałam sobie sędziego Joanny Chmielewskiej, tego od słynnego gwałtu. Widać są rzeczy na tym świecie...
      Alicja Górczyńska (A.G.)
      Ten skrót to z lenistwa, szczególnie do pisania.

      Usuń
    4. Niestety, ten skrót i nieznajomość lub niepamiętanie w tym zakresie twórczości Chmielewskiej powoduje, że nie wiem, o czym Pani pisze.

      Usuń
    5. Chmielewska w swojej autobiografii umieściła coś w rodzaju stenogramu (tak to się chyba nazywa) z rozprawy sądowej w sprawie rzekomego gwałtu. Ten stenogram to jest po prostu cymes, poziom językowy sędziego dorównywał jego poziomowi umysłowemu, a Pańscy posterunkowi to giganci umysłowi przy nim. Cała historia była przerażająco-śmieszna, ale uwierzyłam Chmielewskiej, że prawdziwa. Czy Pańska historia paliwowa również, to nie wiem, ale jestem skłonna uwierzyć. A jaka jest prawda?
      A.G.
      P.S. Nawet jeśli nie lubi Pan Chmielewskiej, to akurat ten fragment jej autobiografii polecam .

      Usuń
    6. Historię paliwową od początku do końca wymyśliłem, więc cieszy mnie, że chociaż absurdalna wydaje się prawdopodobna.

      Usuń
    7. Znam człowieka, który wiele lat temu, po przeczytaniu gazety z 1 kwietnia chciał hodować krzyżówkę świni z hipopotamem, bo bardzo duże przyrosty mięsne ma zwierzątko, i za 1 sztukę to się samochód prawie kupi.
      Moje wnioski po pierwszym czytaniu pańskich książek:
      ciekawe, więc kwalifikują się do czytania drugiego, kolczaste strasznie, i zaskakujące, jest o czym myśleć po przeczytaniu.
      Kuriata to biedny człowiek, prawda? Rozśmieszył mnie tą pięćdziesięciolatką, bo postanowiłam odświeżyć sobie znajomość z "Cichym Donem" i zaraz na wstępie napotkałam wyrażenie "pięćdziesięcioletni staruch" a parę dni później dobija mnie Kuriata.
      Pozdrowienia
      A.G.

      Usuń

Komentarze anonimowe są niemile widziane i zastrzegam sobie prawo do ich kasowania bez dalszych wyjaśnień.