Nie samą prozą człowiek żyje, czasami trzeba przeczytać wiersz. Poezja uduchowia. Strawy duchowej dostarcza m.in. Maciej Cisło, poeta, a zarazem redaktor w jednym z polskich wydawnictw.
ten stół tu nie stoi, ta książka nie leży
to, co nie ma woli, niczego nie robi
nie robi – więc nie jest; nie ma stołu, książki
to ja leżę książki, to ja stoję stoły
Podmiot liryczny stawia tezę, że jeśli stół nie wie, że stoi, znaczy się nie stoi. Następnie podmiot liryczny polemizuje z kartezjańskim postrzeganiem świata, „myślę, więc jestem” zastępując deklaracją „robię, więc jestem”. Stół nie robi, bo nie wie, że robi, ergo: podmiot liryczny został bez stołu. To znaczy stanął zamiast stołu, kulawo stanął, co podmiot liryczny sygnalizuje nam kulawą polszczyzną „stoję stoły”.
nie wiem co leży co stoi
czy wszystko czy tylko mi
czy leżąc i myśląc coś stanie
o czym myśląc
Podmiot liryczny utracił pewność, że książka leży, a stół stoi, a raczej, że podmiot liryczny, leżąc, jest książką, a stojąc, stołem, bo może być odwrotnie. Następnie podmiot liryczny informuje nas, że nawet będąc stołem albo książką, nic nie stracił ze swojej seksualności, bo doznał erekcji, i zastanawia się, czy ten pożądany stan jest tylko jego udziałem, czy nie. Potem pewnie wskutek tych myśli członek mu zwiotczał, to znaczy zwiotczał podmiot liryczny, bo członek nie wie, że wiotczeje, a jak nie wie, to go nie ma, czyli podmiot liryczny nie ma członka. Ale myśli, co musi pomyśleć, żeby mu stanął, i to byłaby erekcja fantomowa.
na przykład: tam na półce leży książka
w książce stoją słowa które
mi nie leżą
więc książka mi leży czy nie
Tu, panie psorze, nie wiem, bo on pisze teraz, że książka jednak leży, a nie że on leży z książką, to znaczy książką, chociaż wcześniej było, że książka nie może leżeć, bo nie wie, że leży, to ja już nie wiem. A jak nie wiem, to mnie nie ma i nie powinienem być zmuszany do odpowiedzi.
No dobrze, więc te słowa stoją, chociaż nie wiedzą, że stoją, a jak nie wiedzą, że stoją, to ich nie ma. Czyli ta książka jest niezadrukowana. I podmiot liryczny nie wie, czy ta czysta książka mu się podoba, czy nie, bo jakby była zadrukowana, to mogłoby w niej być coś fajnego.
a może nie mi
minie trochę czasu i nic
nie ustanie?
polegać – też nie chcę
Panie psorze, czy ja jednak mógłbym dostać do analizy ten wiersz Mickiewicza? Już nie będę mówił, że przestarzałe i nieaktualne.
usta nie mówią myśli nie płyną
i nie ustawiają się
zatem leżę i stoję zarazem
Teraz to on jest stołem i książką w jednym. Książkostół. Który nie mówi ani nie myśli. Tylko leży i stoi… kurwa, ja się powieszę. Czy jak się powieszę, to będę stał czy leżał? To znaczy podmiot liryczny, bo ja nie będę wiedział, że wiszę, więc wisieć zamiast mnie będzie poeta. Zresztą jakby to ode mnie zależało, to zawisnąłby na tamtej gałęzi, byleby nie pisał.
chyba popłynąłem
A, to trzeba było tak od razu. Najarał się.
Zemsta na redaktorze Gnietło?
OdpowiedzUsuńA skąd taki wniosek? Z faktu, że autor wiersza stosuje głęboką mowę niepozornie bełkotliwą w funkcji drugiej osoby?
UsuńTakich „perełek” pana Uwierało - poety, myśliciela, erotomana, redaktora i architekta w jednej osobie - jest więcej:
OdpowiedzUsuń„(…)Religia mówi, że istnieje życie po śmierci.
Miłość mówi, że istnieje życie przed śmiercią.
Kiedy zanurzam się w twym gorącym oddechu,
jestem jak meteoryt, który wszedł w ziemską atmosferę,
aby spłonąć.(…)”
Twórczość pana poety Uwierało ma jedną zaletę: czytając ją, można się trochę pośmiać. A przecież śmiech to zdrowie.
MONA
Poległam :)
OdpowiedzUsuńciesze sie, ze wrocil Pan do bloga.
OdpowiedzUsuńPrzed wielu laty Antoni Słonimski, na ankietę ówczesnego ZLP: "Jak Pan/Pani pisze?", dał odpowiedź następującą: "siadam przy stole, kładę przed sobą kartkę papieru, biorę do ręki wieczne pióro, jestem lekko przygarbiony, nogi razem, lewa ręka przytrzymuje papier".
OdpowiedzUsuń