Zabłąkania – ebook



Hjalmar Söderberg
ZABŁĄKANIA

Tytuł oryginału: Förvillelser (1895)

Kiedy Hjalmar Söderberg pod koniec maja 1895 r. przesłał tekst „Zabłąkań”, swojej debiutanckiej powieści, do wydawnictwa Wahlström & Widstrand, był już, w wieku niecałych dwudziestu sześciu lat, uznanym krytykiem teatralnym i literackim. Wydawnictwo książkę odrzuciło, dopisując się do niechlubnej listy oficyn, które nie potrafiły dostrzec, że chciał u nich zadebiutować wielki talent pisarski. A w tym wypadku było to o tyle łatwe, że – choć sam Söderberg skromnie oceniał, iż jego „duchowy bagaż przemyśleń i wiedzy nie starczył jeszcze na wiele innego czy większego” – „Zabłąkania” są powieścią dojrzałą, dopracowaną w każdym szczególe, wyraźnie zapowiadającą, że następny utwór będzie już arcydziełem. Język i styl nie są językiem i stylem nieźle rokującego początkującego pisarza, lecz w pełni ukształtowanego artysty.

Söderberg nie zraził się niepowodzeniem i przesłał książkę do Bonniera, informując, że napisał „powieść sztokholmską, w treści i zamierzeniu idącą mniej więcej w kierunku zasygnalizowanym przez tytuł, mianowicie frywolnie moralnym; jest wszakże możliwe, że element frywolny, w każdym razie przy pobieżnej lekturze, nieco przeważa nad moralnym”. Bonnier zdecydował się książkę wydać, akceptując niewygórowane warunki finansowe autora: „300 koron za 1000 egzemplarzy albo 450 koron za nakład, którego wielkość nie będzie ograniczona umową”. Dla unaocznienia, jaka była wówczas wartość szwedzkiej waluty, podajmy, że egzemplarz pierwszego wydania „Zabłąkań” kosztował 2 korony i 75 öre. Pieniądze czy raczej ich brak stanowi jeden z wątków fabuły, warto więc znać te liczby, żeby wiedzieć, jakiej wielkości pożyczki zaciąga główny bohater.

Krytyka przyjęła powieść ambiwalentnie, pechowo dla Söderberga pierwszy recenzent uznał ją za „jeden z najbardziej amoralnych płodów szwedzkiego pióra, jaki w naszych czasach przedostał się do księgarń” i choć inni odrzucili tę opinię jako „trybut ludzkiej głupoty dla drobnomieszczańskiej przyzwoitości”, zdominowała ona nie tylko debatę o powieści, ale i późniejsze postrzeganie twórczości Söderberga. Kiedy w 1907 roku autor posyłał „Zabłąkania” swojej przyszłej żonie, Dunce Emilie Voss, pisał: „To właśnie tej książce zawdzięczam sławę nieobyczajnego pisarza. W rzeczywistości jest dość niewinna…”

Dzisiaj na te zarzuty o niemoralność musielibyśmy się uśmiechnąć, ale ani Söderberg nie zamierzał szokować, ani siła jego pisarstwa nie leżała w przełamywaniu norm obyczajowych. Inaczej pewnie by się nie ostało, a tak, czytając jego wysmakowane frazy, możemy z dużą przyjemnością oglądać XIX-wieczny Sztokholm, który pod piórem Söderberga jawi się nam jako miejsce warte podróży w czasie, podążać za bohaterami przemierzającymi sztokholmskie ulice, śledzić ich perypetie i zastanawiać się nad ich wyborami, rozważać dylematy podsunięte przez autora.

Piękno i mądrość, czegóż więcej możemy oczekiwać od literatury?

Klasyczne wydanie ukazało się nakładem wydawnictwa Kojro w 2010 roku.

Fragment powieści
O autorze
Powrót do księgarni

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze anonimowe są niemile widziane i zastrzegam sobie prawo do ich kasowania bez dalszych wyjaśnień.