tag:blogger.com,1999:blog-2799834716621754710.post2522601485201224304..comments2024-03-23T11:22:35.753+01:00Comments on Paweł Pollak - o tym i owym: Kupiłeś „Marsjanina”? Oddaj bublaPaweł Pollakhttp://www.blogger.com/profile/08286065079875201435noreply@blogger.comBlogger8125tag:blogger.com,1999:blog-2799834716621754710.post-32855103074131578332016-10-07T08:53:07.217+02:002016-10-07T08:53:07.217+02:00Ależ oczywiście, że może Pan wykorzystać, wystarcz...Ależ oczywiście, że może Pan wykorzystać, wystarczy, że listę błędów w tłumaczeniu zastąpi Pan listą z przykładami niedochowania przeze mnie bądź Oficynkę wydawniczych standardów.Paweł Pollakhttps://www.blogger.com/profile/08286065079875201435noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2799834716621754710.post-46500950002572196722016-10-07T00:00:08.152+02:002016-10-07T00:00:08.152+02:00Panie Pawle,
nie jestem tłumaczem i tylko zwykłym ...Panie Pawle,<br />nie jestem tłumaczem i tylko zwykłym czytaczem, Marsjanina kupiłem w publio, przeczytałem, dobra to była lektura i jakoś nie miałem problemu ze zrozumieniem fabuły. Durak ze mnie bom nie zauważył tych wszystkich fatalnych błędów tłumacza. Kilka dni temu dostałem maila, że jest nowa wersja pliku, nie mam zamiaru czytać drugi raz tej książki.<br />Dziękuję za ten wpis, proszę o informację czy mogę wykorzystać te oficjalne wzory pism do zareklamowania i domagania się zwrotu pieniędzy za książkę Pana autorstwa Zbyt krótkie szczęście? To jest wg mnie bubel, towar niskiej jakości, słaby i nudny. A kosztuje 40 zł!!! ebook. Droższy od Marsjanina! Co dla Pana jest bublem dla innych jest książką do poczytania i odwrotnie.<br />Pozdrawiam<br />Wojciech Krasny<br />Wojciechnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2799834716621754710.post-31067910588572274842016-10-05T18:35:32.213+02:002016-10-05T18:35:32.213+02:00Osobiście drugi fragment w obu wersjach uważam za ...Osobiście drugi fragment w obu wersjach uważam za niezrozumiały bełkot...Fenrirhttps://www.blogger.com/profile/08061233550926908276noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2799834716621754710.post-8421576445390484972016-10-04T21:38:10.192+02:002016-10-04T21:38:10.192+02:00W Virtualo Marsjanin właśnie pojawił się w nowości...W Virtualo Marsjanin właśnie pojawił się w nowościach. Przeglądam próbkę i widzę, że dokonano w nim pewnych zmian. Na przykład fragment ze str. 9 (przytaczam za notką „Siejemy ziemniaki…”:<br />„(…) dotarliśmy na Marsa sto dwadzieścia cztery dni później (…) / Stamtąd dostaliśmy się przy użyciu MDV-a (Mars Descent Vehicle) na powierzchnię”<br /><br />brzmi teraz:<br />„(…) dotarliśmy na orbitę Marsa sto dwadzieścia cztery dni później, nie zabijając się nawzajem.<br />Stamtąd dostaliśmy się przy użyciu MDV-u (Mars Descent Vehicle) na powierzchnię.”<br /><br />Str. 12:<br />„Przyłożyłem zestaw do łatania do dziury i uszczelniłem skafander, który dopełnił brakujące powietrze większą ilością czystego tlenu”<br /><br />jest:<br />„Przyłożyłem zestaw do łatania do dziury i przykleiłem. Skafander dopełnił brakujące powietrze większą ilością czystego tlenu.”<br />Artur Jachacyhttps://www.blogger.com/profile/03945283925636516745noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2799834716621754710.post-54135808490162348302016-10-04T21:24:43.927+02:002016-10-04T21:24:43.927+02:00Przydałoby się - obok tych cytatów - podać jeszcze...Przydałoby się - obok tych cytatów - podać jeszcze odpowiedniki z oryginału, bo może ten "brak wyczucia językowego" świadczy właśnie o kongenialności tłumaczenia.<br />Tak tylko strzelam, bo nie czytałem "Euforii".Jacek Slayhttps://www.blogger.com/profile/03787443241902250260noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2799834716621754710.post-42999035428196043892016-10-04T20:30:07.119+02:002016-10-04T20:30:07.119+02:00Może nie należy sądzić wydawnictwa po dwóch książk...Może nie należy sądzić wydawnictwa po dwóch książkach, ale czytałam swego czasu dwie rzeczy z wydawnictwa Sonia Draga i obie były fatalnie przetłumaczone. Gdybym wiedziała, że można, to poszłabym reklamować! W jednej, tłumaczonej z angielskiego, trafiały się takie kwiatki jak "Chcesz zobaczyć moje miejsce?" (my place), w drugiej, z niemieckiego - wciąż potykałam się o słowo "akrybicznie" (ktoś na przykład akrybicznie coś przeszukiwał). Oczywiście to tylko przykłady, zgrzytów było dużo więcej. kura z biurahttps://www.blogger.com/profile/09368846482756366535noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2799834716621754710.post-6045366716515506412016-10-04T19:58:06.897+02:002016-10-04T19:58:06.897+02:00W Rebisie miały miejsce także inne ciekawe wpadki,...W Rebisie miały miejsce także inne ciekawe wpadki, szczególnie przetłumaczenie tytułu serialu na "Gwiazda Bojowa Galaktyka". :)Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2799834716621754710.post-78681792976694993812016-10-04T16:30:04.055+02:002016-10-04T16:30:04.055+02:00Ciekawe czy jest przetłumaczona gorzej niż Euforia...Ciekawe czy jest przetłumaczona gorzej niż Euforia Lily King - taki komentarz napisałem kiedyś na fb:<br /><br />kierując się sugestiami radiowymi, kupiłem i otworzyłem książkę Lily King pt. Euforia. W zasadzie nie wiem, czy zgodnie z reklamą (jedną z wielu, które wydawnictwo Rebis zamieszcza na pięciu stronach poprzedzających właściwy tekst) 'powieść kąsa niczym tropikalny insekt', bo mnie już na pierwszej stronie pokąsała tłumaczka, choć nie jestem pewien czy słowo to nie powinno być wzięte w cudzysłów i nie chodzi mi wcale o słowo pokąsała. Miałem tego pecha, że tego samego dnia, zanim zacząłem Euforię, skończyłem 'Dziwną myśl w mojej głowie' równie świetnie napisaną co przetłumaczoną powieść Pamuka. Mądrą i delikatną. Tym silniejsze i bardziej destrukcyjne było zderzenie z katastrofą przekładu Euforii. Jest w tym tłumaczeniu jakaś dramatyczna nieudolność, powodująca, że czytanie tekstu sprawia prawie fizyczny ból. Czułem się trochę jakbym czytał dostarczane mi przez studentów koślawe opisy wyników ćwiczenia z analizy chemicznej, które mam przyjemność prowadzić na kierunku chemia jednej z warszawskich uczelni.<br />Tłumaczenie zabija powieść. Mord ten jest tym bardziej przykry, że sama książka może być naprawdę wartościowa, ale tego nie jestem niestety w stanie sprawdzić w oparciu o polski tekst. Jeśli komuś zdarzyło się napić na imprezie coli, z puszki, którą palacze dyskretnie przekształcili w popielniczkę wie co mam na myśli mówiąc o przykrej niespodziance. Żeby nie być gołosłownym warto podać parę przykładów:<br />'dostrzegła mężczyznę, całkiem prawdopodobnie wyższego od choinki, który dotykał palcami gałązek.'<br /><br />'Bez okularów mogła widzieć moją twarz najwyżej jako jedna z wielu rozmazanych plam, ale zdaje się, że kiedy podniosłem głowę, dostrzegła w niej - mnie'<br /><br />'-Twoja matka ma takie same poglądy?<br />-Jak Stalin przy Leninie. Dochodzę trzydziestki, a jestem całkiem na jej wodzy. Ojciec zadysponował w testamencie, że to ona pociąga za portfelowe sznurki'<br /><br />i wiele innych, ale najbardziej męczący jest ten dziwaczny szyk wielu zdań:<br />'chwyciłem ich dwa marynarskie worki i natychmiast ruszyłem',<br />albo<br />'Miałem tutaj gości, kolegów po fachu, którzy przebywali, choć o tym nie wiedziałem, w moim regionie prawie tyle samo czasu, co ja, małżeństwo.'<br />No, proszę powiedzieć czy to są zdania, które może napisać ktoś z odrobiną wyczucia językowego? To jest przecież surowy tekst z tłumacza googlekubalubonoreply@blogger.com