poniedziałek, 28 listopada 2016

Syberia welcome to

Posłanka PiS Beata Mateusiak-Pielucha zażądała, żeby mnie jako ateistę deportować z Polski, jeśli nie podpiszę lojalki: powinniśmy wymagać od ateistów, prawosławnych czy muzułmanów oświadczeń, że znają i zobowiązują się w pełni respektować polską Konstytucję i wartości uznawane w Polsce za ważne. Niespełnianie tych wymogów powinno być jednoznacznym powodem do deportacji.

W pierwszym odruchu się oburzyłem, że Konstytucję RP znam, a najwyraźniej posłanka PiS-u nie, skoro nie wie, że mogę w Polsce być ateistą bez podpisywania lojalek i ona nie ma prawa z tego powodu mnie deportować. Ponieważ jednak mam taki zwyczaj, że kiedy z kimś na jakiś temat dyskutuję, to sprawdzam źródła, nawet jeśli jestem przekonany, że dobrze je pamiętam, sięgnąłem do tekstu polskiej ustawy zasadniczej i jeszcze raz go sobie przeczytałem. I ku swojemu zdumieniu odkryłem, że racja wcale nie jest po mojej stronie, błędnie interpretowałem postanowienia konstytucji i nie pozostaje mi nic innego jak pakować manatki.

Już w samej preambule czytamy: my, Naród Polski – wszyscy obywatele Rzeczypospolitej, zarówno wierzący w Boga będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna, jak i nie podzielający tej wiary, a te uniwersalne wartości wywodzący z innych źródeł (…).

Dotąd błędnie zakładałem, że powyższe sformułowanie implikuje, że naród polski tworzą ludzie wierzący i niewierzący. Nic bardziej mylnego. Naród polski tworzą ludzie wierzący w Boga będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna oraz katolicy, których Bóg, jak wynika ze Starego Testamentu, jest źródłem wojen, chorób, cierpień i krzywd. Ateiści do narodu polskiego wliczać się nie mogą, choćby z tego względu, że są racjonalni, a to z pewnością nie jest cecha narodu polskiego.

Ograniczenia są też od razu wskazane w art. 30 otwierającym rozdział II. Wolności, prawa i obowiązki człowieka i obywatela:
Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych.
Samo przez się rozumie się, że gorszego sortu to nie dotyczy, w przeciwnym razie Prezes Polski nie mógłby powiedzieć, że część Polaków jest gorszym sortem.

Artykuł 53 mówi, że każdemu zapewnia się wolność sumienia i religii. No właśnie. Wolność sumienia to chyba jasne: jak ci się nie podoba obowiązujące prawo, to mówisz, że sumienie nie pozwala ci go przestrzegać. A wolność religii? Czy gdzieś jest powiedziane, że zapewnia się wolność _od_ religii? Nie. Zresztą precyzuje to punkt drugi tego artykułu: Wolność religii obejmuje wolność wyznawania lub przyjmowania religii według własnego wyboru (…). Możesz wyznawać i przyjmować taką religię, jaką chcesz, ale jakąś musisz przyjąć. Może być nawet judaizm albo islam, tyle że wtedy masz podpisać lojalkę, że będziesz przestrzegał katolickich wartości… to jest polskiej Konstytucji, chciałem powiedzieć. Jeśli przyznasz, że twoi współwyznawcy zamordowali Jezusa albo że jesteś terrorystą, wcale nie musisz być w Polsce katolikiem.

Wbrew pozorom ateistom prawa do ateizmu wcale nie daje art. 53 pkt 6: Nikt nie może być zmuszany do uczestniczenia ani do nieuczestniczenia w praktykach religijnych. Chodzi wyłącznie o to, że katolik wcale nie musi iść w niedzielę do kościoła ani przestrzegać przykazań, jak tego wymagają niektórzy nieżyciowi księża z tym dziwnym papieżem na czele. Jest przecież oczywiste, że jeśli w niedzielę wypadnie jakaś patriotyczna demonstracja, to katolik powinien się na niej znaleźć, żeby werbalnie, a jeśli trzeba to i ręcznie, wyrazić dezaprobatę dla wszelkiej maści odszczepieńców od jedynej prawdziwej katolickiej wiary i moralności, czyli pedałów, liberałów, lewaków, feministek, żydów, muzułmanów, transseksualistów, cyklistów, wegan i robiących zakupy w niedzielę.

Naiwni po wypowiedzi poseł Mateusiak-Pieluchy powołali się na artykuł 52 pkt 4: Obywatela polskiego nie można wydalić z kraju ani zakazać mu powrotu do kraju. Obywatela polskiego nie, ale ile to takiego ateusza pozbawić obywatelstwa? Artykuł 34 mówi przecież, że obywatel polski nie może utracić obywatelstwa polskiego, chyba że sam się go zrzeknie. Utracić nie może, ale przecież „utracić” to coś innego niż „pozbawić”. Jeśli zgubiłem portfel, to go utraciłem, a jak mi go ukradli, to zostałem go pozbawiony. Wystarczy, że PiS uchwali ustawę, że za nieprzestrzeganie Konstytucji RP pozbawia się obywatelstwa, a potem nie wydrukuje wyroku Trybunału Konstytucyjnego, że to jest niezgodne z Konstytucją RP, bo przecież popieranie nieprzestrzegania Konstytucji RP z definicji będzie niekonstytucyjne, a niekonstytucyjnych orzeczeń TK rząd zgodnie z poleceniem KC PZPR… to jest Prezesa Polski, chciałem powiedzieć, nie drukuje.

W tej sytuacji oświadczam, że ani myślę respektować polską Konstytucję w powyższym kształcie, a jeszcze mniej wartości, które PiS uznaje za ważne, i informuję, że jestem gotów do deportacji. Jeśli można, chciałbym zapytać tylko o szczegóły techniczne, czy mam mieć przygotowaną szczoteczkę do zębów i żelazny prowiant, czy też dostanę trochę czasu na spakowanie się? I gdzie zostanę deportowany? Bardzo proszę, żeby nie na Madagaskar, bo nie lubię gorąca, i z tego samego względu nie do Izraela. Może być Syberia, a myślę, że przy dalszym odcinaniu się od Europy niedługo będzie dla Polaków w pełni dostępna.

5 komentarzy:

  1. Ja się piszę na deportację do Czech (naród zdrowy na umyśle, w ponad osiemdziesięciu procentach ateiści) albo do Włoch (ciepło, dobra kuchnia, ładne krajobrazy, szprecham co nieco po ichniemu, jedynie terenów sejsmicznych wolę unikać). Tylko moim zwierzakom muszę paszporty wyrobić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szlag mnie trafił,jak o tym usłyszałam. No,takie czasy,że oszołomy publicznie mówią bzdury,zyskując poklask prostego ludu.
    Mogą mnie deportować,proszę bardzo. Byle do ciepłych krajów.Albo gdzieś,gdzie nie będę znała języka i debile mandatem nie będą mnie wkurzać.


    Chomik

    OdpowiedzUsuń
  3. A prawosławnych za co? Wszak prawosławny wierzy w Boga, nawet w tego samego Boga co katolik. Tylko jak trzeba się przeżegnać, to w odwrotną stronę ręką macha. Hmmm....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No przecież właśnie o to chodzi, że w złą stronę macha, w co wierzy, to jest mało istotne.

      Usuń

Komentarze anonimowe są niemile widziane i zastrzegam sobie prawo do ich kasowania bez dalszych wyjaśnień.