poniedziałek, 4 stycznia 2016

Głupiś pan jest

Przeczytałem „Boga urojonego” Richarda Dawkinsa. Dopiero teraz, bo niespecjalnie widzę potrzebę czytania książek, które potwierdzają moje poglądy. Tymczasem Dawkins powiedział mi wiele nowego, dlatego że przede wszystkim jest biologiem ewolucjonistą i o Bogu i religii pisze z punktu widzenia naukowca, a nie „wojującego ateisty”, jak go w sposób dyskredytujący przedstawiają kościelne kręgi.

Choć kilka rzeczy stricte związanych z religią, o których Dawkins pisze, nie jest wcale oczywistych także dla ateistów. Pierwsza, że religia wcale nie zasługuje na szacunek per se (który to szacunek w Polsce zarządzono w ogóle odgórnie kneblującym wolność słowa przepisem). Nie można nikomu zakazywać wyznawania dowolnych poglądów i wierzenia w dowolne nonsensy, ale polemika z tymi nonsensami i nazywanie ich bredniami musi na tej samej zasadzie być w pełni dozwolone i akceptowane (swoją drogą ciekawe, że brednie na temat Smoleńska doczekały się miana religii smoleńskiej). Druga, że moralność i etyka wcale nie są pochodną religii, tylko zachowaniem ewolucyjnym. Dawkins pięknie wskazuje, że w Biblii mamy przedstawione również jako właściwe zachowania, których w ogóle nie akceptujemy, co oznacza, że nie Biblia jest probierzem naszej moralności, tylko bierzemy go skądinąd i do Biblii przykładamy.

Byłem ciekaw, czy Dawkinsa czytają katolicy, czy z góry go odrzucają. Przejrzałem sobie opinie na „Lubimy czytać” i miłe zaskoczenie było takie, że czytają. Gotowość zapoznania się z odmiennymi poglądami i argumentami na ich rzecz dobrze świadczy o intelektualnych horyzontach odbiorcy. Gorzej takie polemiki, jak jedna z zamieszczonych:

Podstawą banialuk wypisywanych przez Dawkinsa jest twierdzenie, że kreacjonizmu i darwinizmu pogodzić się nie da. A to ściema!. Aby to wykazać, przyjmuję: nasz błogosławiony, a za niecałe dwa miesiące święty:
KAROL WOJTYŁA WIELKIM CZŁOWIEKIEM BYŁ!!
I właśnie ten aksjomat jest założeniem niniejszego dowodu.

Aksjomat założeniem dowodu, nieźle. A na hasło „Karol Wojtyła wielkim człowiekiem był”, napisane wersalikami i opatrzone dwoma wykrzyknikami, można tylko paść na kolana.

Wojtyła jako PAPIEŻ JAN PAWEŁ II uznał teorię ewolucji za słuszną, HOCHSZTAPLER DAWKINS, w tej omawianej właśnie książce nazwał szanowanego przeze mnie POLAKA - HIPOKRYTĄ.

Z faktu, że pan Wojciech Gołębiewski, autor tej polemiki, jakiegoś rodaka szanuje, nie wynika wcale, że ktoś inny nie może uznawać go za hipokrytę. Gołębiewski nie podaje niestety numerów stron, a przy 500-stronicowej książce (mam wersję papierową, nie elektroniczną) trudno odnaleźć fragment, do którego się odnosi. Odpowiadam więc z pamięci: Dawkins nie twierdzi, że Kościół nie uznaje teorii ewolucji za prawdziwą, twierdzi, że jest to próba dopasowania nauki Kościoła do naukowych faktów w sytuacji, gdy uczciwe byłoby przyznanie, że te fakty naukę Kościoła obalają, i dlatego Kościół na początku starał się im zaprzeczać.

Dawkins w wywiadzie dla telewizji Al-Jazeera stwierdził, że..
„.wychowanie w rodzinie katolickiej i straszenie piekłem może przynosić większą szkodę niż bycie ofiarą molestowania seksualnego”.

Dawkins stawia tę tezę również w książce, strzelając sobie w kolano. Nie da się tych szkód zestawić, a takie porównanie deprecjonuje cierpienie ofiar molestowania.

Dawkins twierdzi, że: „ateiści mogą być szczęśliwi, zrównoważeni, moralni i spełnieni intelektualnie” oraz, że „ateizm jest dowodem zdrowego i niezależnego umysłu, więc ateiści mogą być z niego dumni”.
To głupota, a ponadto „marketingowe” zagranie mające podtrzymać na duchu tych, którym wydaje się, że są ateistami. BO....

„To głupota” jest niepodważalnie niezbitym argumentem, tym bardziej, że ateistów, jak twierdzi Gołębiewski, wspierając się autorytetem księdza Twardowskiego, po prostu nie ma. Wierzą, tylko nie wiedzą, że wierzą, a dowiedzą się najpóźniej na łożu śmierci. Parę życiorysów (Christopher Hitchens, Hjalmar Söderberg, Marcel Reich-Ranicki) pokazuje, że to nieprawda, ale zastanawiające jest, że wierzący i księża zamiast polemizować z ateizmem, próbują zaprzeczyć jego istnieniu. Czyżby podstawy ich wiary w Boga były tak wątłe, że zagraża im samo istnienie ateistów?

Dalsze wywody Gołębiewskiego trudno uznać za polemikę z treścią książki Dawkinsa, bo chociaż wymienia jego nazwisko, do argumentacji w „Bogu urojonym” w ogóle się nie odnosi. Nawet kiedy wspomina zakład Pascala (wierząc w Boga, możesz uzyskać zbawienie, a nic nie tracisz; kiedy nie wierzysz, nieśmiertelność może ci przejść koło nosa), nie podaje, co Dawkins o tym zakładzie pisze, ani z tym nie polemizuje. Dawkins wskazuje, że to zwykłe kunktatorstwo, które niczego nie dowodzi. Z faktu, że ktoś uzna, że lepiej w Boga wierzyć, bo może mu się to opłacić, wcale nie wynika, że ten Bóg istnieje.

No, ale po co dyskutować, skoro KAROL WOJTYŁA WIELKIM CZŁOWIEKIEM BYŁ!!. W połączeniu ze złotymi myślami księży Twardowskiego i Tischnera daje to niezbity dowód, że Richard Dawkins nie grzeszy inteligencją, bo:

„PAN BÓG MA PRAWO NIE CHCIEĆ MIEĆ ZA SWOICH WYZNAWCÓW LUDZI GŁUPICH”.

Dawkins jest głupi i pisze głupoty. Quod erat demonstrandum.


PS. Z pewnym żalem rezygnuję z systemu komentarzy Disqusa. Mimo wielu zalet ma tę wadę, że komentarze nie są widoczne za granicą i najwyraźniej nie bardzo da się temu zaradzić. A okazuje się, że mam całkiem sporo czytelników spoza Polski, którzy są w ten sposób poszkodowani, nie mogąc zapoznać się z dyskusją pod wpisem. Komentarze, które od września były zamieszczane za pośrednictwem Disqusa, zamieszczę jeszcze raz (na razie zrobiłem to za grudzień), tak że jeśli ktoś będzie chciał, to będzie miał do nich dostęp.

9 komentarzy:

  1. Wierzą, tylko nie wiedzą, że wierzą, a dowiedzą się najpóźniej na łożu śmierci.- Jasne, przecież nie może tak być,ze ktoś ma inne poglądy i spokojnie w zgodzie z nimi żyje i umiera.Katolickie musi być na wierzchu...
    To musi być ciekawa książka.

    Chomik

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo ciekawa, narobiła mi smaku na inne książki Dawkinsa, zwłaszcza na "Samolubny gen" i "Ślepego zegarmistrza".
      Jeszcze uzupełnię, że "Boga urojonego" przełożył Piotr J. Szwajcer, informacja miała się oczywiście znaleźć we wpisie, ale tak ją podawałem, że w końcu nie podałem.

      Usuń
    2. Zarówno „Samolubny gen” jak i „Ślepy zegarmistrz” to świetne książki (przynajmniej w moim odczuciu). Trzeba jednak mieć na uwadze fakt, że należą one do innego nurtu twórczości Dawkinsa niż „Bóg urojony”. Są poświęcone wyłącznie propagowaniu teorii ewolucji, nie znajdzie Pan w nich natomiast wątków światopoglądowych (a jeśli już, to w ilościach doprawdy śladowych). Do tego samego rodzaju należy też „Najwspanialsze widowisko świata” (pozycja niezła, ale jednak nieco mniej porywająca). Jeśli taka tematyka Pana interesuje, to z całego serca polecam.
      Jeśli jednak wolałby Pan publikacje, które umownie nazwę „światopoglądowymi”, to polecam raczej „Rozplatanie tęczy” czy „Kapłana diabła”. O pozostałych dziełach Dawkinsa nie wypowiadam się, bo nie czytałam, a nie chcę powtarzać cudzych opinii – te bez problemu sam Pan znajdzie w Internecie.
      Na koniec pozwolę sobie życzyć Panu szczęśliwego, pełnego inspirujących lektur, Nowego Roku.

      Usuń
    3. Dziękuję, nawzajem. Zorientowałem się, że te dwie książki nie są „światopoglądowe”, ale właśnie dlatego mnie zaciekawiły.

      Usuń
  2. Znalazłem dwie ciekawe recenzje, krytyczną i polemizującą z tą krytyczną.
    Ta druga mówi o tym, że Dawkins polemizuje z amerykańskimi kreacjonistami, którzy nie uznają teorii ewolucji. Być może Gołębiewski coś pokręcił, włączając w to papieża (i dlatego nie udało mi się odnaleźć stosownego fragmentu), a ja w odpowiedzi z kolei włożyłem Dawkinsowi w usta swoje poglądy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tej książki nie skończyłam, już nawet nie pamiętam czemu. Może styl mi nie podszedł, a może dlatego, że z Dawkinsem w sprawach światopoglądowych się zgadzam, nie znalazłam tam wiele nowego. Ale jego książki o ewolucji ciągle mnie interesują. Muszę się w końcu zmobiliować i którąś przyczytać, bo bardzo szanuję pana Dawkinsa jako naukowca.
    Zresztą w wolnych chwilach lubię sobie na youtubie wyszukiwać dyskusje prowadzone przez niego właśnie, a także Hitchensa, Harrisa czy Dennetta. Dobrze mi to robi na nerwy, bo utwierdza mnie w przekonaniu, że są jacyś rozsądni ludzie na tym świecie ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy Pan oglądał, ale to jest świetna rozmowa prowadzona przez tych 4 wyżej wymienionych ludzi.
      https://www.youtube.com/watch?v=9DKhc1pcDFM

      Usuń
    2. Obejrzę sobie i przy okazji poćwiczę rozumienie angielskiego.

      Usuń
  4. a ja polecam ksiazke Terry´ego Pratchetta ¨Nauka Swiata Dysku¨

    OdpowiedzUsuń

Komentarze anonimowe są niemile widziane i zastrzegam sobie prawo do ich kasowania bez dalszych wyjaśnień.