czwartek, 25 czerwca 2015

Nur für Frauen

Są trzy rzeczy, które powodują degenerację mózgu: choroba Creutzfeldta-Jakoba, katolicyzm à la Tomasz Terlikowski i feminizm à la Magdalena Środa. Ku mojemu ogromnemu zdumieniu i rozczarowaniu to ostatnie dopadło wybitną pisarkę, której twórczość uwielbiam, a mianowicie Olgę Tokarczuk. Będąc nominowaną do nagrody literackiej Gryfia za „Księgi Jakubowe”, zażądała ona wycofania nominacji, gdyż w jury nagrody nie są zachowane parytety, na trzech mężczyzn jest tylko jedna kobieta. O co chodzi, zapytają państwo. Tokarczuk ma prawo być zwolenniczką parytetów, uważać, że powinny być stosowane w gremiach przyznających nagrody literackie, i odmawiać swojego udziału tam, gdzie, jej zdaniem, zamiast równouprawnienia jest seksizm. Ano chodzi o to, że GRYFIA JEST SEKSISTOWSKĄ NAGRODĄ LITERACKĄ PRZYZNAWANĄ WYŁĄCZNIE JEDNEJ PŁCI. To, że pisarze mężczyźni są dyskryminowani i z góry wykluczeni z konkursu tylko dlatego, że są mężczyznami, Tokarczuk jednak nie przeszkadza.

Kiedy zobaczyłem nagłówek artykułu opisującego jej rezygnację, byłem święcie przekonany, że protestuje ona właśnie przeciwko wykluczaniu z konkurencji innych pisarzy tylko z powodu ich płci. Czy przypadkiem nie właśnie takiej dyskryminacji sprzeciwiają się normalne feministki w odróżnieniu od tych spod znaku Magdaleny Środy, walczących o wprowadzenie matriarchatu? Tymczasem okazuje się, że Tokarczuk jest wielką entuzjastką Gryfii. Ciekawe, co powiedziałaby na ustanowienie nagrody literackiej wyłącznie dla mężczyzn? Przecież urządziłaby raban, że to granda, męski szowinizm, bezprzykładna dyskryminacja. Co więcej, nigdy takiej nagrody w historii nie było, kobiety od samego początku mogły stawać w literackie szranki na równych prawach z mężczyznami. Ale może uważają, że piszą gorzej od swoich kolegów po piórze i w równej konkurencji nie mają szans, stąd odrębne konkursy, wyłącznie dla nich, są zasadne? Tak jak w sporcie, gdzie dyscypliny muszą być rozdzielone, bo kobieta jest od mężczyzny fizycznie słabsza. Jeśli tak, jeśli Inga Iwasiów, pomysłodawczyni Gryfii, doszła w swych badaniach do konkluzji, że płeć piękna jest również słabsza intelektualnie, to ja natychmiast zamykam dziób i przestaję przeciwko tej nagrodzie protestować.

5 komentarzy:

  1. Gdzieś czytałam, że Kinga Dunin zrezygnowała z nominacji w proteście przeciwko niejasnemu usunięciu I. Iwasiów z jury, a nie dlatego, że w jury nie ma parytetu.
    Pozdrawiam
    Kasia Warecka

    OdpowiedzUsuń
  2. W Notce mowa o Tokarczuk, nie o Dunin.

    Joanna S.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyborcza cytuje następujące oświadczenie Tokarczuk:
    „W pełni szanując kształt osobowy jury mam zasadnicze zastrzeżenia co do jego struktury. Trudno mi bowiem pogodzić się z faktem, że w przypadku feministycznej nagrody literackiej nie została dochowana elementarna zasada parytetu”.

    OdpowiedzUsuń
  4. Odnoszę wrażenie, że ludzie już sami piorą sobie mózgi.
    Już nie wypada mówić po prostu pisarze - trzeba mówić pisarze i pisarki.
    Murzyna nie można nazywać murzynem, geja - gejem. Ciekawe, kiedy nietaktem okaże się nazywanie kobiety kobietą, a mężczyzny mężczyzną.
    Wszystko w imię wolności i tolerancji.
    Absurd.

    OdpowiedzUsuń
  5. Panie Pollak, czy uwaza pan serio, ze w dziewietnastym wieku, gdy uczeni byli swiecie przekonani, ze kobieta ma mniejszy mozg, obejmujacy tylko kuchnie, oceniano ksiazki pisane przez kobiety calkowicie objektywnie? Czy obiektywnie oceniane byly pozycje napisane przez kobiety w pierwszej polowie dziewietnastego wieku, gdy nadal panowalo przekonanie, ze kobieta to tylko takie dopelnienie mezczyzny i jedyne prawdziwe spelnienie odnajduje w malzenstwie i maciezynstwie? I jak pan mysli, kto wypowiadal sie przede wszystkim o ksiazkach pisanych przez kobiety?

    Taka nagroda byla wazna. tak wazna, jak kluby pilki noznej dla kobiet, kobiece silownie, kobiece kluby czytelnicze. Bylo tak dlatego, ze przestrzen publiczna byla dla mezczyzn, przestrzen prywatna dla kobiet, a na meskim podworku jest malo miejsca dla nowo przybylych- nawet, jezeli nikt nie protestuje.

    Uwazam, ze glupio przenosic gorycz i zal za dwa tysiace lat patriarchatu z gora na dzisiejsze stosunki miedzy plciami. Duzo sie jednak zmienilo. Glupie jest jednak zamiatanie niesprawiedliwej przeszlosci pod dywan i zaspiewanie: tralala, kobiety zawsze mogly zrobic wszystko, tylko im sie nie chcialo, a teraz sie nad soba uzalacie...

    OdpowiedzUsuń

Komentarze anonimowe są niemile widziane i zastrzegam sobie prawo do ich kasowania bez dalszych wyjaśnień.