poniedziałek, 29 lipca 2013

Fakty znane i nieznane

Swego czasu uczyłem w szkole (niemieckiego) i muszę powiedzieć, że uczniowie w wymyślaniu wyjaśnień, dlaczego nie odrobili zadań domowych, wykazywali się znacznie większą inwencją niż sędziowie wskazujący powody, dlaczego tłumacz musiał czekać wieki na honorarium. Ale ostatnio dostałem pisemko, które inwencją tej uczniowskiej dorównało (cytuję w całości, bo na całości numer polega):

Prezes Sądu Rejonowego w L., L. dnia 13 czerwca 2013 r.

W odpowiedzi na Pana skargę z dnia 21 maja 2013 r., która wpłynęła do Prezesa Sądu Rejonowego w L. w dniu 5 czerwca 2013 r. za pośrednictwem Ministerstwa Sprawiedliwości w Warszawie uprzejmie informuję, że skargę uznaję za zasadną.

Hura!

Sąd zlecił Panu jako tłumaczowi przysięgłemu tłumaczenie dokumentów w sprawie o sygn. akt XXX w miesiącu lutym 2013 r. W dniu 21 marca 2013 r. przesłał Pan przetłumaczone dokumenty.

Wiem, że sąd zlecił mi tłumaczenie, wiem, że jestem przysięgłym, wiem, w jakiej sprawie tłumaczyłem, wiem, kiedy przesłałem tłumaczenie, i wiem, że luty jest miesiącem.

Do chwili złożenia skargi, to jest do dnia 21 maja 2013 r. Sąd nie wydał postanowienia o przyznaniu wynagrodzenia tłumaczowi przysięgłemu i nie wypłacił wynagrodzenia.

A pani prezes myśli, że dlaczego składałem skargę?

W chwili obecnej skutki uchybienia zostały usunięte, ponieważ w dniu 28 maja 2013 r. wydano postanowienie o przyznaniu tłumaczowi przysięgłego wynagrodzenia. Odpis postanowienia został Panu wysłany w dniu 3 czerwca 2013 r. i po uprawomocnieniu się postanowienia wynagrodzenie niezwłocznie zostanie wypłacone.

Wiem, że wydano postanowienie, bo je dostałem, a z faktu, że je dostałem, wnioskuję, że je wysłano.

Pani prezes słowa „skargę uznaję za zasadną” podkreśliła i wytłuściła (o rozstrzelonym druku jednak zapomniała), co w połączeniu z przytaczaniem znanych mi świetnie faktów miało zapewne na celu zatuszowanie, że nie poinformowała mnie o fakcie mi nieznanym, a mianowicie, dlaczego sąd przed dwa miesiące nie tylko nie zapłacił, ale nawet nie wydał postanowienia.

PS. Gdyby kogoś interesowało, ile w sądzie trwa „niezwłocznie”, to informuję, że płatność wpłynęła na mój rachunek 19 lipca.

1 komentarz:

  1. Mój rekord to 5 lat czekania, na 23 PLN, stąd, nie walczyłam nawet tylko czekałam.
    Teraz zmieniłam taktykę bo są jest mi winien kwotę 4 cyfrową, 4 miesiące.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze anonimowe są niemile widziane i zastrzegam sobie prawo do ich kasowania bez dalszych wyjaśnień.